[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozdzia³ VIII1.W Judei tymczasem zmar³ Bassus105, a zarz¹d po nim obj¹³ FlawiuszSilwa106.Ten widz¹c, ¿e ca³y kraj uleg³ orê¿owi rzymskiemu, oprócz jednejtwierdzy, która nie z³o¿y³a broni, œci¹gn¹³ z ró¿nych miejsc wszystkie si³yi wyprawi³ siê na ni¹.Zwa³a siê ona Masad¹107.Na czele sykariuszów, którzyj¹ obsadzili, sta³ wielce wp³ywowy m¹¿, Eleazar108.By³ to potomek owegoJudy, który, jak poprzednio o tym opowiedzieliœmy, podmówi³ wielu ¯ydów,aby sprzeciwili siê spisowi ludnoœci109, kiedy to przys³ano do Judei Kwiry-niusza z zadaniem ustalenia podatków.W owym bowiem czasie sykariuszezespolili swe si³y przeciwko tym, którzy godzili siê ¿yæ w uleg³oœci Rzymia-nom.Tych traktowali zupe³nie tak jak nieprzyjació³, grabi¹c i uprowadzaj¹cich mienie i podpalaj¹c ich domy.Ci ludzie bowiem — mówili — nie ró¿ni¹siê niczym od obcych, skoro tak haniebnie wyrzekli siê wolnoœci, o któr¹ ¯y-dzi tyle bojów toczyli110 i dobrowolnie ugiêli karki przed jarzmem niewoliu Rzymian.Ale mowy te tylko mia³y s³u¿yæ jako zas³ona, za któr¹ chcieliukryæ swoje okrucieñstwo i chciwoœæ, o czym wymownie œwiadczy³y ichczyny.Bo w³aœnie ci, którzy razem z nimi zbuntowali siê i wspólnie prowa-dzili wojnê z Rzymianami, padali ofiar¹ szczególnych okrucieñstw sykariu-szów.A jeœli wykazywano im, ¿e pos³uguj¹ siê k³amstwem lub pretekstem,jeszcze sro¿ej obchodzili siê z tymi, którzy gwoli obrony w³asnej wyrzucaliim niecne postêpowanie.W ogóle w owym czasie rozpanoszy³a siê wœród¯ydów wszelaka nikczemnoœæ, tak ¿e nie by³o takiej pod³oœci, której by siênie dopuszczono, ani nie sposób ju¿ by³o znaleŸæ jakiegoœ nowego rodzajuwystêpku, gdyby chcieæ z w³asnej g³owy jeszcze coœ wymyœleæ.I tak choro-ba ogarnê³a ca³e ¿ycie prywatne i publiczne i nawet wspó³zawodniczonoz sob¹, kto potrafi pope³niæ wiêcej czynów obra¿aj¹cych Boga oraz krzywdwyrz¹dziæ swoim bliŸnim.Mo¿ni uciskali ludzi z pospólstwa, a ci ze swejstrony pragnêli zniszczyæ mo¿nych.Jednymi ow³adnê³a ¿¹dza w³adzy, drugi-mi chêæ czynienia gwa³tów i ograbiania bogatych.Wszelako sykariusze bylipierwszymi, którzy zaczêli dopuszczaæ siê bezprawia i okrucieñstwa wzglê-dem swoich wspó³braci.Nie by³o takiej obelgi, ¿eby jej nie wypowiedzieli,ani takiego czynu, którego by nie spróbowali na zgubê swoich ofiar.LeczJan111 pokaza³, ¿e nawet sykariusze byli jeszcze bardziej umiarkowani w po-równaniu z nim.Nie tylko bowiem pomordowa³ wszystkich, którzy dawalis³uszne i zbawienne rady — rozprawia³ siê z nimi jak z najgorszymi spoœródwszystkich obywateli — ale równie¿ swoj¹ publiczn¹ dzia³alnoœci¹ wtr¹ci³ojczyznê w bezmiar nieszczêœæ, co mog³o byæ dzie³em tylko takiego cz³owie-ka, który ju¿ oœmieli³ siê bezbo¿nymi czynami Boga obra¿aæ.Na swój stó³kaza³ stawiaæ zakazane potrawy i z uœwiêconych zwyczajem przepisów czy-stoœci przekazanych przez naszych ojców zgo³a nic sobie nie robi³.Tote¿ niemo¿na ju¿ by³o siê dziwiæ, ¿e ten, który by³ tak szalony, i¿ depta³ nakazy czciBo¿ej, tak¿e w stosunku do ludzi nie potrafi³ zdobyæ siê na umiar i ¿yczli-woœæ.Albo weŸmy Szymona, syna Giorasa —jakiej zbrodni on nie pope³ni³!Albo jakich gwa³tów nie dopuœci³ siê wzglêdem ludzi wolnych, którzy og³o-sili go w³adc¹!112 Czy¿ by³y wiêzy przyjaŸni lub pokrewieñstwa, które bypowstrzymywa³y tych ludzi od pope³niania dzieñ po dniu jeszcze zuchwal-szych mordów? Wyrz¹dziæ bowiem krzywdy ludziom obcym to u nich zna-czy³o pope³niæ tylko drobn¹ z³oœliwoœæ, ale dopuszczenie siê okrucieñstwawzglêdem osób najbli¿szych to dopiero by³ u nich czyn wspania³y! Lecz ob-³êd ich przesz³o jeszcze szaleñstwo Idumejczyków.Ci zbóje bowiem wymor-dowali arcykap³anów113, aby nie pozosta³ najmniejszy œlad oddawania czciBogu.Wszystko, co jeszcze ocala³o z ³adu publicznego, starali siê bez-wzglêdnie wytêpiæ i w ka¿d¹ dziedzinê wprowadziæ skrajne bezprawie.W tym klimacie rozkwita³a grupa tak zwanych zelotów, którzy prawdziwoœciswej nazwy dowiedli czynami! Ka¿dy z³y postêpek znajdowa³ w nich gorli-wych naœladowców, a nawet jeœli coœ niegodziwego zdarzy³o siê w dawniej-szych czasach i znane ju¿ by³o tylko z opowiadania, nie omieszkali z tegobraæ wzoru dla siebie.Jednak nazwê tê przybrali od gorliwego starania siêo dobro, czy to ¿eby zadrwiæ z tych, którym wyrz¹dzali krzywdy swoimi dzi-kimi sk³onnoœciami, czy te¿ dlatego, ¿e najgorsze postêpki uwa¿ali za do-bro114.Przeto ka¿dego z nich spotka³ zas³u¿ony los, gdy¿ za to wszystko Bógzes³a³ na nich sprawiedliw¹ karê.Doœwiadczyli na sobie wszelkich udrêk,jakie tylko mo¿e znieœæ natura ludzka, a¿ do ostatnich chwil ¿ycia, które wy-pe³nia³y najrozmaitsze katusze, dopóki nie wyzionêli ducha115.Wszelakomóg³by ktoœ rzec, ¿e cierpienia te by³y niewspó³mierne do tego, co uczynili,ale wymierzenie im sprawiedliwej kary nie by³o mo¿liwe.Op³akiwaæ zaœtych, którzy padli ofiar¹ ich srogoœci, tak jak na to zas³uguj¹, nie wydaje misiê w tej chwili w³aœciwe.Powracam wiêc do przedstawienia tego, co mijeszcze do opowiedzenia pozosta³o.2.Otó¿ wódz rzymski na czele swoich zastêpów ruszy³ na Eleazarai sykariuszów, którzy wraz z nim zajmowali Masadê.Szybko opanowa³ ca³¹okolicê i w najbardziej stosownych punktach rozmieœci³ za³ogi.Ca³¹ twier-dzê otoczy³ murem, aby nikomu z oblê¿onych nie by³o ³atwo zbiec, i powy-znacza³ ludzi do pe³nienia stra¿y116.Potem sam wybra³ miejsce mo¿liwienajodpowiedniejsze do prowadzenia dzia³añ oblê¿niczych i rozbi³ na nimobóz.Znajdowa³o siê ono tam, gdzie ska³a twierdzy zbli¿a³a siê do wznosz¹-cej siê tu¿ obok góry, lecz dowóz potrzebnych œrodków ¿ywnoœci nastrêcza³niema³e trudnoœci.Nie tylko bowiem musiano j¹ sprowadzaæ z dalekai z wielkim mozo³em wyznaczonych do tego zadania ¯ydów, ale nawet wodêtrzeba by³o do [obozu] dowoziæ, gdy¿ w pobli¿u nie by³o ¿adnego Ÿród³a.Poczyniwszy wiêc takie przygotowania Silwa przyst¹pi³ do oblegania, którewymaga³o niema³ej pomys³owoœci i trudu ze wzglêdu na si³ê obronn¹ twier-dzy, której charakter przedstawia³ siê nastêpuj¹co.3.Ska³ê o rozleg³ym obwodzie i znacznej wysokoœci ze wszystkich stronoddzielaj¹ g³êbokie w¹wozy.Z g³êbi, której dna oko nie dosiêga, wyrastaj¹ takstrome urwiska, ¿e nie przedostanie siê têdy ¿adne ¿ywe stworzenie.Wyj¹tekjedynie stanowi¹ dwa miejsca, w których ska³a daje trudny zreszt¹ dostêp nagórê.Z tych dróg jedna wiedzie od Jeziora Asfaltowego na wschodzie, druga,któr¹ ³atwiej jest wstêpowaæ, od zachodu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •