[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odrzucona z mojej drogi przeszkoda pada na drogę kogoś drugiego.Dlatego pomagając komuś, kto znalazł się w trudnej sytuacji, nie można po prostu usunąć przeszkody, lecz trzeba pomóc mu tę przeszkodę pokonać, trzeba mu pomóc przez tę trudną sytuację przejść.Cywilizacja współczesna zdaje się być cywilizacją ucieczki.Być może nie tylko współczesna.Jest to ucieczka od odpowiedzialności za własny czyn, poprzez chęć unicestwienia skutków tego czynu, jeśli okażą się, iż utrudniają nam życie.Jest to ucieczka od podejmowania wysiłku w pokonywaniu piętrzących się na naszej drodze przeszkód.Jest to ucieczka od prawdy i dobra w sceptycyzm i relatywizm, bo jeśli świat jest taki, jaki jest, to wymaga ode mnie odpowiedzialnego działania, u podstaw którego leży prawda o świecie.A tylko tak odpowiedzialne działanie jest obiektywnie dobre.Ucieczka od prawdy i dobra zaś prowadzi ostatecznie do ucieczki od samego siebie.Każdy ludzki problem wymaga raczej zamyślenia niż krzyku, głębokiego zamyślenia się nad jakże często bardzo skomplikowaną rzeczywistością, która wszelako jakaś jest, a zatem trzeba ją poznawać, zamyśleć się nad nią i nie pozwolić, by została przysłonięta gęstą mgłą wykrzykiwanych słów.Czy racje społeczne usprawiedliwiają aborcję?Problem dopuszczalności przerywania ciąży z racji społecznych, takich czy innych warunków bytowych, to kolejna seria argumentów, którym trzeba się przyjrzeć, jak i ich konsekwencjom.Nie wchodzi tu w rachubę ani zagrożenie życia kobiety, ani gwałt.Te przypadki odwołują się do innej argumentacji.Tu chodzi o stanowisko, które pogorszenie się warunków bytowych kobiety, pod sercem której poczęło się nowe życie, lub jej rodziny, uznaje za wystarczającą rację dopuszczającą przerwanie poczętego życia.U podstaw takiego stanowiska leży - chcę w to wierzyć - litość dla kobiety ciężarnej.Oto znalazła się w trudnej sytuacji, w sytuacji przerastającej jej siły, jawiącej się jako szczególnie uciążliwa.Mąż pijak, jeden lub dwa pokoje, gromadka dzieci wydanych już na świat, które trzeba wychować, którym trzeba dać jeść, a do tego być może dochodzi jeszcze brak pracy - oto sytuacja, która wzbudza litość i porusza dogłębnie człowieka.Naturalnym następstwem jest szukanie sposobu efektywnego przyjścia z pomocą takiej kobiecie.Ale w jaki sposób?Odpowiedź narzuca się sama - przez usunięcie przyczyny kłopotów.A że w tym przypadku jest nią to coś, co się poczęło w matczynym łonie, należy pozwolić kobiecie to coś usunąć, a wtedy kłopoty się skończą.Tok rozumowania wydaje się być poprawny.Tak postępujemy w wielu sytuacjach.Problem jednak w tym, iż tu to coś jest człowiekiem.Gdyby człowiekiem nie było, nie byłoby problemu.A że jest, usunięcie przyczyny powstałych kłopotów równa się zabiciu człowieka.Czy jednak aborcja usuwa przyczynę kłopotów powstałych w związku z pojawieniem się w łonie matki nowego życia? Nim zatrzymamy się nad tym pytaniem, uwaga.To, że od chwili połączenia się gamety męskiej i żeńskiej pod sercem matki żyje już nowy człowiek, przyznają też po cichu zwolennicy dopuszczenia przerywania ciąży z racji społecznych.Inaczej nie byłoby potrzeby ani proponowanych konsultacji, ani dania kobiecie czasu do namysłu, ani zastrzeżenia, że zabiegu nie może wykonać konsultant itd.Jaka bowiem może być inna racja tej ostrożności, jeśli nie ta, iż przerwanie ciąży dotyczy czegoś zasadniczo bardziej wartościowego niż każda inna operacja? Skoncentrujmy się jednak na sposobie myślenia opowiadających się za dopuszczalnością przerywania ciąży z powodów socjalnych.W optyce zwolenników dopuszczalności aborcji ze względów społecznych rozwiązanie trudnego, życiowego problemu jest równoznaczne z zabiciem tego, który niechcąco - samym faktem swojego istnienia stał się dla kogoś takim kłopotem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •