[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sa'ar wysłał kilku mężczyzn przodem, aby sprawdzili w wybranych na chybił trafił rozpadlinach czy nie kryją się tam wartownicy.Nie poprawiło to poczucia bezpieczeństwa Ruhy.Kolumna poruszała się zbyt szybko, aby sprawdzać każdą szczelinę i wdowa nie wykluczała, że kryją się w nich zhentarimscy asasyni.Ruha miała tę świadomość, że jej zawoalowana postać na tle długiej linii zapełniających kanion keffiyeh rzucała się w oczy, robiła więc wszystko, żeby jechać między Utaiba i Sa'arem.Po minionych spotkaniach z Yhekalem sądziła, że z pewnością już odgadł, iż posługiwała się magią.W takim układzie samotna kobieta pośród kolumny wojowników będzie niewątpliwie pierwszym celem dla wrogich strzał.Szejkowie, starając się pozostawać w centrum kanionu, znaleźli się w środku kolumny, świadomi wartości Ruhy tak samo, jak ona sama.Zadanie nie było niestety łatwe, bo wąwóz w wielu miejscach zwężał się na pięćdziesiąt jardów, a strzała dobrego łucznika dolatywała dokładnie dwa razy dalej.Upłynęło trzydzieści minut ostrożnej jazdy, a nikt nie strzelił do Ruhy, ani nikogo innego.Zwiadowcy wrócili do głównej kolumny meldując, znaleźli się o sto jardów od nieprzyjacielskiego obozu nie napotkawszy ani jednego wartownika.Wydawało się, że wszyscy Zhentarimczycy śpią, gdyż po najeźdźcach, oprócz ich rozbitych namiotów, nie było żadnego śladu.Utaiba uniósł czoło.- Nie podoba mi się to.Zhentarimczycy nie są głupcami, nie odsłoniliby się tak.- Może i nie - zgodził się Sa'ar wyciągając miecz.- Ale czy mamy jakiś wybór? Nawet jeśli zastawili na nas zasadzkę musimy zaatakować, aby wciągnąć ich w naszą.Utaiba namyślał się przez chwilę, po czym stwierdził:- Masz rację.Pozostaje nam nadzieja, że to Eldath, a nie N'asr będzie dziś z nami - także wyciągnął bułat, spojrzał na Ruhę.- Teraz nadszedł czas na twój czar.Młoda czarodziejka odetchnęła głęboko, skinęła i rzekła:- Musimy znajdować się na czele kolumny.Obu szejków popatrzyło na siebie z wyraźną obawą, ale Sa'ar skinął.- Co tylko każesz.Przysunęli się z wielbłądami bliżej niej i ruszyli na czoło długiej linii wojowników.Przez jakiś czas stromy, kamienisty grunt kanionu piął się przed nimi, po czym skręcił ostro w lewo i znikł w labiryncie brązowych, pociętych głębokimi szczelinami skał wielkości człowieka.Potem, jak zameldowali zwiadowcy, odwijał się w prawo i otwierał na piaszczystą dolinę, która musiała być niegdyś jeziorem - kiedy w kanionie była woda.To tam rozbite były namioty Zhentarimczyków.Ruha wyciągnęła z kieszeni niewielki kryształ kwarcu.Kiedy złapała weń promienie At'ar obróciła się w stronę długiej kolumny wojowników i dopóty manipulowała nim w dłoni, aż ujrzała w czystym kwarcu swoje faliste odbicie.Wybrała muskularnego wojownika z czoła kolumny i zogniskowała światło na jambiya u jego pasa.Gdy wypowiedziała zaklęcie Sa'ar wykrztusił:- Niewiarygodne!Ruha otworzyła oczy i ujrzała, że czar działa: za tęgim wojownikiem, którego sztylet wybrała do skupienia światła, kanion zapełniała od ściany do ściany tafla falującego gorąca, zacieniając znajdujących się z tyłu Beduinów.Nie można było wyraźnie dostrzec nikogo za tym wojownikiem, gdyż wszystkie postacie były powykrzywiane.Wydawało się jednak, że w kanionie znajduje się osiem razy więcej ludzi, niż było ich w rzeczywistości.Ruha wskazała na wojownika.- Wszystko, co znajduje się za sztyletem tego mężczyzny, wykrzywia zaklęcie - rzekła.- Jeżeli on upadnie, czar przestanie się przemieszczać, póki ktoś nie podniesie sztyletu i nie ruszy razem z nim.- Jak widzę magia nie jest pozbawiona wad - zauważył cierpko Utaiba.- My też nie - odparł Sa'ar.- Mimo tego musimy robić to, co do nas należy.Wracajmy na miejsca.Jeśli mamy tylko godzinę, to musimy się pospieszyć.- Bądźcie ostrożni przechodząc przez słoneczne wykrzywienie - powiedziała Ruha popędzając wielbłąda ku kolumnie.- Nie zatrzymujcie się w nim, bo będziecie tego żałować.Mówiąc to popędziła wierzchowca w stronę wykrzywienia, bezlitośnie smagając go wodzami po szyi.Wielbłąd parł ku ścianie pulsującego gorąca.Zdziwione zwierzę ryknęło z przerażeniem, ale poganiane przez Ruhę nie przerwało biegu i po chwili znaleźli się z drugiej strony.Po pochylonej stronie wykrzywienia wiał przenikliwy wiatr - to czar wysysał z pustyni ogień i posyłał go pod niebo w wielkiej falującej tafli.Sa'ar i Utaiba siedzieli po drugiej stronie ściany patrząc za Ruha z lękiem i obawą.- Co widzicie? - zapytał Kabina.- Wyglądacie tak jakbyście stali naprzeciw niezłej armii dżinów.- Nie widzimy niczego poza falującymi sylwetkami, znacznie przewyższającymi znaną nam liczbę - odparł Sa'ar ciągle wpatrując się w ścianę.- To wygląda tak, jakby oślepiła nas At'ar.- Rzeczywiście - odparła Ruha.- Teraz chodźcie tutaj.Szejkowie, zaciskając zęby na samą myśl o jeździe przez ścianę płomieni, pchnęli wielbłądy w jej stronę i dwoma szybkimi susami przebyli słoneczne wykrzywienie.Kiedy znaleźli się po drugiej stronie ich twarze były kredowe jak biały wielbłąd.Patrzyli na czarodziejkę z przestrachem i szacunkiem.Wierzchowce były tak podniecone, że z trudem nad nimi panowali.Sa'ar wskazał tuzin wojowników i skierował ich ku Beduinowi, na którym Ruha skupiła czar.- Wy otoczcie Dahalzela.Jeżeli padnie, jeden z was musi podnieść jego jambiya i jechać naprzód.Jeśli i ten również upadnie, to ktoś inny musi podnieść sztylet.- Będę potrzebował mojego sztyletu w obozie N'asra! -zaprotestował zaniepokojony mężczyzna.- Nie kłóć się - odparł Utaiba wyciągając bułat.- Twój sztylet jest środkiem zaklęcia czarodziejki.Ogorzała cera mężczyzny przybrała odcień chorobliwej żółci.- Mój sztylet?Dwunastu ludzi wyznaczonych do pilnowania Dahalzela ryknęło śmiechem.- Będziemy chronić cię przed nieprzyjacielskimi strzałami, mój przyjacielu - powiedział jeden z nich.- Musisz jednak u bogów szukać ratunku przed magią czarodziejki.- Wystarczy! - ryknął Sa'ar kierując wielbłąda do lewego boku Ruhy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)
- Moorcock Michael Kronika Czar Sagi o Elryku Tom VII (SCAN dal
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci (SCAN dal 108
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Corel DRAW (2)
- Jablonski Witold Dzieci Nocy (2)
- King Stephen Desperacja (SCAN dal 836)
- Grisham John Komora
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alcotours.xlx.pl