[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kraje europejskie skazane są na import, podobnie jak wiele innych, w tym kraje Ameryki Środkowej, gdzie w górach dominują skały wulkaniczne.Skąd pochodzi mika, którą na tak wielką skalę stosowano w Teotihuacan?Mika ma właściwości, które czynią ją prawie niezastąpioną: jestelastyczna, wytrzymuje do 800oC, nie szkodzą jej gwałtowne skoki temperatury.Jest też odporna na rozpuszczalniki organiczne i większość kwasów - przede wszystkim jednak stanowi doskonały materiałna izolatory - nie boi się łuku elektrycznego, prądów błądzącychi wyładowań.Ze względu na przejrzystość i wytrzymałość na wysokietemperatury stosuje się ją na wzierniki wielkich pieców.W elektrotechnice zastosowanie płytek mikowych jest bardzo wielostronne - służąone na przykład jako izolatory w lampach elektronowych oraz w transformatorach i urządzeniach radarowych.Obok wielu innych zastosowań miki używa się także w technice komputerowej.Gatunki niższejjakości miele się na proszek bądź rozwarstwia i stosuje w przemyśle do produkcji żelazek, tosterów, pralek i jako dodatek do specjalnych gatunków szkła.Czy budowniczowie Teotihuacan wiedzieli o tak wielostronnych możliwościach stosowania miki? Można to potwierdzić bez najmniejszego udziału fantazji, bo inaczej nie kładlibyjej między warstwy kamieni! Skąd zdobywali tak wielkie ilości tego minerału, a w dodatku płytektak dużych, skoro i dziś, przy zastosowaniu nowoczesnych metod wydobycia, płytki mające 30-40 cm2 należą do rzadkości?Co działo się w tym pomieszczeniu? Czy komora taka była tylkojedna, czy istniało ich więcej - jeszcze nie odkrytych - które zabezpieczono w ten sposób przed wpływami z zewnątrz?Pomyślałem o dwóch możliwościach, ale żadna mnie nie satysfak-cjonuje:- W pomieszczeniu wytwarzano wysoką temperaturę, a ciepło nie powinno przedostawać się na zewnątrz.Mogło tak być w razie stosowania urządzenia do przetopu metali.Ale ponieważ najpierw rozgrzałby się kamienny sufit, to panujące tu ekstremalne temperatury można by "odczytać" i dziś.Należy więc zadać pytanie, czy archeolodzy rozpoczęli takie badania.- A może pomieszczenie z przekładkowym suftem miało być izolowane od temperatur panujących na zewnątrz? Przeciwko takiej hipotezie świadczy jednak fakt, że nad warstwą miki znajduje się półmetrowy kamienny mur, który sam stanowidostateczną izolację.Istnieje tylko jedno wyjaśnienie, sprawiające jednak wrażenie zupełnej fantazji: nad komorą panowała stale temperatura wieluset stopni - lecz temperatura nie na tylewysoka, żeby stopić kamienie.Czy przeprowadzano tu jakieś eksperymenty? Gerardo Levet dowiedział się od jednego z archeologów, że podobno dwie rury prowadzą stamtąd do podziemnej komory w piramidzie Słońca.Strażnik nic o tym nie wiedział, a sztolnia do piramidy była zamknięta żelazną kratą.Czy pod termoodporną warstwą bogowie przechowywali jakieśurządzenia? Można też zadać pytanie spekulatywne: Czy było to centrum energetyczne Teotihuacan?Niezależnie od tego, jak wiele zadamy pytań i jak niewiele otrzymamy odpowiedzi, bezsprzeczne jest, że projektanci i budowniczowie Teotihuacan znali właściwości miki - inaczej oszczędziliby sobie trudu stworzenia przekładkowej izolacji.Czy "przeciwnika" można zaatakować jego własną bronią? Budowniczowie Teotihuacan byli podobno ludem epoki kamiennej, nie mogli więc ani nie powinni wiedzieć nic na temat wysokich temperatur pozwalających na topienie metalu - którego nie znali.Dla wszechwiedzących uczonych jest jasne, że nie mieli pojęcia o elektryczności.Czyż nie pozostaje nam nic innego, jak wyciągnąć wniosek, że pomieszczenie to stworzyły potężne nieznane istoty? Że KTOŚ musiał znać właściwości miki i źródło importu tego minerału?Podejrzana wydaje mi się tajemnica, jaką otoczono całą sprawę.Żelazne płyty.Kłódki.Większość strażników nie ma o niczym zielonego pojęcia.Proszę nie wyskakiwać z wyświechtanym wyjaśnieniem, żetaki skarb trzeba chronić przed turystami! Wystarczyłoby dwóch strażników na dwie zmiany.W Chichen-Itza turyści mogą wchodzić gęsiego do piramidy, gdzie podziwają kamiennego jaguara.Dlaczego więc tu nie zamontowano - mimo kosztów - kuloodpornych szyb chroniących ściany.A może chodzi tylko o uniknięcie zbędnych pytań?"Oto cała bieda: głupi są tak pewni siebie, rozsądni tak pełniwątpliwości" - twierdził Bertrand Russel (1872-1970).VII.Palenque: odkryte, lecz wciąż zagadkoweNauka robi się naprawdę interesująca dopiero tam, gdzie się kończyJuslus von Liebig (1803-1873)W 1773 roku hiszpański oddział zwiadowczy doniósł kościelnemu zwierzchnikowi okręgu, biskupowi Antonio de Solis, że koło miasteczka Tumbala - w dzisiejszym stanie Chiapas na samym południu Meksyku- znajdują się nader dziwne kamienne domy, casas depiedra.Duchow-ny uznał wiadomość za nieistotną - mogło chodzić co najwyżejo prymitywne indiańskie chaty.Informacja zaczęła jednak krążyć w formie plotki i w końcu dotarła do Ramóna Ordóńeza, księdza w Ciudad Real.Ordóńez polecił paru swoim ludziom oraz miejscowym Indianom obejrzeć kamienne domy.Po powrocie ekspedycja z zachwytem opisywała kapłanowi wieże, piramidy i hale, odkryte w odległości tylko dwóch leguas (8,76 km) od niewielkiej wioski Santo Domingo de Palenque.Ordóńez napisał raport, który po długich korowodach spowodowa-nych drogą służbową, dotarł do Komisji Królewskiej Audiencia w Gwatemali.Następnie Audiencia wydała oficerowi nazwiskiem Antonio del Rio rozkaz przeprowadzenia dokładnych oględzin ruin - wyznaczyłateż rysownika, który miał przenieść na papier kamienne dziwy kryjące się w dżungli.Wprawdzie wieś Santo Domingo była odległa od celu wyprawyzaledwie o 6 km, ale gęstwina i pora deszczowa sprawiły, że droga przez zielone piekło zamieniła się w koszmar.Del Rio dotarł do celu dopiero 3 maja 1787 roku.Był to początek odkryć w Palenque - odkryć, którew trakcie ostatnich dwustu lat dały wiele sensacyjnych wyników.Mimowszystko jednak zagadka tego miasta nadal oczekuje na ostatecznei prawdziwe wyjaśnienie.Z początkiem maja 1787 roku kapitan del Rio dotarł wraz ze swoim zmęczonym oddziałem do ruin porośniętych dżunglą.Potrzeba byłodwóch tygodni, żeby wyciąć ścieżki w gęstwinie i usunąć część zarośli.Wreszcie kapitan stanął "pośrodku rozległej polany i patrzył jak urzeczony na ruiny pałacu, prawdziwego labiryntu pomieszczeń i podwórców, wzniesionego na ogromnym tarasie z ziemi i gruzu" [1].Ze stiuków pokrywających ściany pełne niezrozumiałych znaków i wizerunków tajemniczych postaci, spoglądały na intruzów okrutne twarze.Zewsząd kapała woda.Kapitana i jego ludzi prześladowały chmary krwiożerczych moskitów.Del Rio starał się jak najszybciej wypełnić nieprzyjemne zadanie.Brutalnie zerwał w jednej z wież część podłogii wdarł się do przyziemia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Wyndham John Dzien Tryfidow (SCAN dal 710)
- Richard A. Knaak WarCraft Dzien Smoka 35QNKUOUS4
- Jeschke Wolfgang Ostatni Dzien Stworzenia
- Knaak Richard A WarCraft Dzien Smoka
- Frakes Randall Terminator 2 Dzien Sadu (2)
- Grzesiuk Stanislaw Na marginesie zycia
- Weis M., T. Hickman Smoki jesiennego zmierzchu 1
- [Alexandre Dumas] Il Conte di Montecristo
- Jones James Stad do wiecznosci
- Praca zbiorowa Spis Szlachty Królestwa Polskiego
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ps3forme.xlx.pl