[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedyny punkt obrad touchwała o wyjściu z koalicji. NOWE! Rzecznik rządu zwołuje, a potem odwołuje konferencję pra-sową.Gdzie jest premier?. Przymierze Polskie zapowiada złożenie dwudziestu jeden wniosków owotum nieufności dla wszystkich ministrów. Prokurator generalny i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego we-zwani do prezydenta przed nadzwyczajnym posiedzeniem kolegium ds.służb specjalnych. Pałac Prezydencki wyda oświadczenie w sprawie Wiktora Cezara.Pierwsze spekulacje na temat odwołania ślubu. Wiceminister spraw wewnętrznych Sławomir Drehner nie pojawił siędzisiaj w urzędzie. Agenci ABW zderzyli się z oficerami kontrwywiadu w drzwiach kan-celarii mecenasa Jakubowskiego w Sopocie.Prawnik zniknął. Robert wczytuje się w teksty, przeskakując między witrynami i posuwa-jąc śladem odniesień.Dwa razy czyta od początku do końca wpis na bloguAlberta Zapatocznego.Tytuł: Doradzam ostrożność. Pupil ostrzega media i polityków  przed wyciąganiem pochopnychwniosków z wypracowania studenta oraz jego dziewczyny  posiadającejjedynie wykształcenie średnie.Wzywa autorów  Wyborczej do ujawnie-nia głównego informatora. Standardy dziennikarskie mogą ustąpić w stanie wyższej konieczności,a z takim bez wątpienia mamy dziś do czynienia Nie wolno podpalać pań-stwa w oparciu o relację anonimowego donosiciela.Wzywam do opamię-tania wszystkie redakcje, które dotychczas - w gorącym politycznie okresie- wykazywały się roztropnością.Moich młodszych kolegów po piórze -redaktorów Taczalskiego i Krzaka - namawiam: pokażcie, jakie macie kar-ty.Inaczej staniecie się całkowicie niewiarygodni.Natomiast my wszyscy,obywatele, w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin utoniemy wbagnie pomówień i wzajemnych oskarżeń.Robert chwilowo zapomina o bólach, gorączce i upływie czasu.Newsywpadają do sieci tak szybko, że ledwo za nimi nadąża.Na blogu Taczal-skiego pod referatem Pawła tysiąc siedemset sześć wpisów i komentarzy.Piszą nacjonaliści, zwolennicy  prawdy o Smoleńsku , zwykli nienawistni-cy i ci, którzy przekonują, że za wszystkim stoi Mosad.Nie brakuje głosóww obronie autorów. GorzkaMatadorka: Może to będzie pierwsza do końca wyjaśniona wtym kraju afera. Azazel79xL: Brawo, pan Taczalski! Niech pan daje ciąg dalszy jaknajprędzej.I nie przejmuje się Zapatocznym.Ryj tej lewackiej świni jestjuż brązowy od lizania premierowskiej dupy!!!. Krzyszkot321: Pan i Pan Krzak przyjrzyjcie się jak najprędzej isprawdzcie, kto został przewieziony spod Włocławka do Warszawy w spe-cjalnym konwoju więziennym z przystankiem w Płocku na Sienkiewicza22. Cholera.czyżby jednak schwytali gnoja? Trzeba zadzwonić do Taczal-skiego.Stukanie w drzwi.Robert spogląda na ścienny zegar z barometrem, jeden pierwszych zprzedmiotów, jakie kupili sobie z Kamilą w budach targowych przy szosiechełmińskiej, gdy byli jeszcze młodym małżeństwem.Za dwadzieściadwunasta.Puk-puk-puk-puk! Nieco natarczywiej.Gliny?Naciąga spodnie z podłogi, zapina je, kuśtykając ku drzwiom i - przy-naglony kolejnym, głośniejszym stukaniem - przykłada oko do judasza.Starsza kobieta w kraciastej chustce zawiązanej na głowie.Gdzie jajawcześniej widziałem? Sąsiadka?Uchyla drzwi.Wysuwa tylko koniec nosa.- W czymś mogę pomóc?- Pan Robert?- Tak to ja.Nieubrany jestem.Przepraszam.Leżę dziś chory.- Pani Barańska dzwoniła do mnie, mówi, do pana się nie może do-dzwonić.Prosi, żebyś pan zatelefonował w bardzo ważnej sprawie.Zde-nerwowana jest.Strasznie krzyczała.- Dziękuję, już dzwonię.Przepraszam.Krzyczała? Koszmarne przeczucie uderza jednocześnie w żołądek igłowę.Telefon.PIN.Czemu tak wolno?!- Co się sta.?- Nie maaa Krzyyysia! Nie maa Jasiaaa!! - Kamila dyszy, jej głos siętrzęsie, jak gdyby biegła.- Jak to nie ma?!!- Chodzę tu, pytam! Robert! Nie maaa!! Coś ty narobił?!!- Uspokój się! Gdzie chodzisz?!!- Pod szkołą! Dzieciaaaki mówią, że chyba poolicjaaant ich zabrał doradiowozu, ale.- Niemożliwe! Poczekaj.Nie rozłączaj! Eghreghreghhh.Zadzwonię zdomowego na alarmowy. - Robeeert.- Sapanie.Cisza.- Jesteś tam?!Cisza.- Kama!!Słychać jakieś przytłumione, cienkie głosy.- Jesteś?!- Robert.To nie był policjant.- Skąd wiesz?!- Wiem! Dziewczynka mi mówi, że nie miał munduru i utykał na no-gę! Nie ma w Polsce kulawych policjantów, Robert! A teraz patrzę naśnieg, tu gdzie stał ten.radiowóz.- I co?Milczenie.- Cooo?!!- Tu jest krew rozchlapana.- NieeH Nieeee!!! Kurwa mać, nieeeeeee!!!Ona głośno płacze do słuchawki.On stoi w ciasnym przedpokoju, z komórką w jednej ręce i słuchawkąaparatu stacjonarnego w drugiej.Drżą mu nogi - widzi to, ale nie czuje.Nieodbiera już sygnałów z ciała Chce wykręcić jakiś numer, lecz nie pamiętajaki.Nie pamięta po co.Nie pamięta już niczego.Patrzy na swoje nagiestopy, na przybrudzoną wykładzinę i brązową rękawiczkę z czarnym pa-skiem.Krzyś o niej zapomniał, wychodząc, ale Robert w tej chwili nie wie anigdzie jest, ani co zaszło, ani tym bardziej - czyja to rękawiczka.Jego głowajest pusta i cudza.Jego ciało jest workiem na kości.Nie może się nawetprzewrócić.Z oczu płyną mu łzy.Stoi, a jego kolana stukają o siebie. 35.Dwunastoletni Krzysztof Pruski, uczeń szóstej klasy szkoły podstawo-wej numer dwadzieścia jeden w Toruniu, z trudem powstrzymuje się odpłaczu.Nie chce dostać drugi raz w twarz - rozcięty policzek nadal go pie-cze, a krew spływa po brodzie na kraciastą kurtkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •