[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będzie to “Walka Dawida z Goliatem”.Nawet nie musiałem zbytnio wytężać rozumu żeby domyślić się którego z tych dwóch mam odgrywać.Myślałem że rola Goliata będzie łatwa i przyjemna, ale wcale nie była.Ubrali mnie w nakrapianą kieckę która udawała tygrysią skórę, dali tarczę i włócznię, a do pyska przykleili długą czarną brodę.A potem kazali żebym ryczał, tupał i stroił groźne miny.Kiedy tak srożę się w najlepsze, pojawia się Dawid ubrany w pieluchy i zaczyna strzelać do mnie z procy.Dawida gra ten świr Hinckley, który tak długo tłumaczył wielebnemu że naprawdę jest świrnięty i nie powinien siedzieć za kratkami, że go wielebny też wyciągnął na rebilitację.Kiedy Hinckley nie strzela do mnie z procy, pisze listy do Jodie Foster.Mówi, że Jodie to jego kumpelka.Kłopot w tym że do strzelania z procy Dawid-Hinckley używa prawdziwych kamyków.Czasami któryś trafia do celu i mówię wam: boli paskuctwo jak cholera! Odgrywamy naszą scenkę pięć albo sześć razy dziennie i pod wieczór mam ze dwadzieścia siniaków na ciele.Hinckleyowi ta zabawa sprawia frajdę, ale mnie nie za bardzo, więc po tygodniu czy dwóch idę poskarżyć się do wielebnego.To niesprawiedliwe, mówię, dlaczego ja mam w kółko obrywać kamieniami i chodzić posiniaczony, w dodatku ten gnojek Hinckley już mi dwa razy nadłamał zęba, czy nie mógłbym dla odmiany postrzelać sobie w niego?Ale wielebny kaznodziej powiada że nie, że robimy tak jak jest w Biblii, a Biblia jest święta i nie można jej zmieniać.Kurde flaki, myślę sobie, ja bym tam pozmieniał, ale trzymam język za nadkruszonymi zębami, bo wielebny mówi że jak mi się nie podoba i nie chcę dłużej grać Goliata, to proszę bardzo, droga wolna, mogę wracać do pierdla.Serce ściska mnie z tęsknoty za małym Forrestem, za Jenny też, i ogólnie czuję się bardzo opuszczony.Któregoś dnia nie wytrzymałem.Ziemia Święta pękała w szwach, bo zjechały się tabuny ludzi.Kiedy zgromadzili się gdzie stałem, zaczęłem ryczeć, robić groźne miny i wygrażać Dawidowi włócznią, a on zaczął walić do mnie z procy.Jeden z kamyków trafił mnie w łapę.Zaskoczony upuściłem tarczę.Kiedy się po nią schyliłem sukinsyn strzelił mi prosto w tyłek! Mógł chwilę poczekać, ale nie, złośliwiec jeden! I wtedy miarka się przebrała.Stał z głupim uśmiechem na pysku.A jaki był z siebie zadowolony! Więc rzuciłem się na niego, chwyciłem go za pieluchę, podniosłem do góry, zakręciłem nim w powietrzu i go puściłem.Poszybował nad drzewami i wylądował w jeziorku, w którym Jezus obracał kawałki chleba w ryby.Lądowanie Dawida w jeziorze musiało spowodować jakieś zwarcie w głównym ustrojstwie, które kierowało wszystkimi atrakcjami w parku.Nagle włączyły się pompy i Morze Czerwone zaczęło się rozstępować.Ni z gruszki ni z pietruszki buchnął w górę ogień przy gorejącym krzaku i Mojżesz, który stał za blisko, zaczął się palić.Mechaniczny wieloryb wypłynął z jeziora na brzeg i kłapał szczękami jak oszalały.Wybuchła istna pandemonia.Kobiety piszczały, bachory ryczały, mężczyźni spieprzali gdzie pieprz rośnie.Cały ten tumult zdenerwował Danielowego lwa.Zwierzę wyskoczyło z jamy i zaczęło ganiać wkoło jakby je pchły oblazły.Facet, który robił za Jezusa wniebowstępującego, stał przy kiosku, popijał colę i czekał aż się zbierze więcej widzów, kiedy nagle liną szarpło i frrr! poleciał do nieba.Nie był odpowiednio przywiązany ani nic, więc po chwili wylądował w smażalni ryb, w wielkim garku pełnym gorącego tłuszczu.Ktoś zadzwonił po policję, która natychmiast przyjechała i od razu puściła pałki w ruch.Tymczasem lew zawędrował w sitowie gdzie zaskoczył wielebnego Bakkera i jego sekretarkę Jessicę Hahn, którzy coś tam robili na golasa.Wyskoczyli z sitowia jak oparzeni, a lew za nimi! Kiedy policja zobaczyła co się dzieje, migiem aresztowała wielebnego za “obrazę moralności” i odwiozła do paki.Ostatnie słowa wielebnego kaznodzieja zanim go gliniarze wepchli do suki były skierowane do mnie.- Gump, kretynie jeden, jeszcze mi za to zapłacisz!Rozdział 8Po tej ucieczce na golasa przed lwem wielebny Jim Bakker zakończył karierę kaznodzieja.Parę rzeczy wyszło na jaw i koniec końców władze wzięły go za jego świętobliwy tyłek i zanikły w ciupie na dobre.Teraz może tam rebilitować dwadzieścia cztery godziny na dobę nie tylko więźniów, ale i samego siebie.Wyglądało na to że ja też wrócę za kratki, ale tak się nie stało.Środki masowego przekazu zwęszyły że w Ziemi Świętej wybuchły zamieszki i moje zdjęcie znów trafiło do gazet i do telepudła.Czekam na autobus, który ma mnie zawieźć z powrotem do paki, kiedy nagle podlatuje do mnie jakiś gość i wywija mi pod nosem papierem.Mówi że to mój “nakaz zwolnienia”.Facet jest elegancko odpicowany: marynarka, spodnie na szelkach, wielkie białe zęby i wypastowane na glans buty.Wygląda na maklera.- Gump - powiada do mnie - jestem twoim aniołem miłosierdzia.Nazywa się Ivan Bonzosky.Mówi że próbował mnie znaleźć od czasu mojego wystąpienia przed komisją senacką w sprawie afery Iran-contras.- Czy przeglądałeś dziś prasę? - pyta się.- Nie, proszę pana.- Więc może chciałbyś rzucić okiem.- mówi i wręcza mi egzemplarz “The Wall Street Journal”.Tytuł artykułu brzmi: SZALENIEC SPRAWCĄ ZAMKNIĘCIA DOCHODOWEGO LUNAPARKU.THE WALL STREET JOURNAL.Czterdziestokilkuletni mężczyzna, zwolniony niedawno z waszyngtońskiego wiezienia dla psychicznie chorych, wpadł w szał w małym miasteczku w Karolinie, swoim zachowaniem wywołując ciąg zdarzeń, które doprowadziły do zwichnięcia kariery jednego z najbardziej szanowanych obywateli Karoliny i pozbawiły możliwości zarobkowych tysiące ciężko pracujących Amerykanów.Według naszych źródeł, winowajca nazywa się Forrest Gump.Jest to człowiek o niskim ilorazie inteligencji, który wcześniej wywołał podobne zamieszki w Atlancie, w Coalville oraz w innych miastach.Gump, aresztowany za obrazę Kongresu, został zwolniony z więzienia w ramach specjalnego programu rehabilitacyjnego zainicjowanego przez wielebnego Jima Bakkera.Wielebny Jim Bakker, żarliwy wyznawca amerykańskiego stylu życia, osobiście sprawował opiekę nad byłymi więźniami, których zatrudniał w swoim lunaparku związanym tematycznie z Ziemią Świętą.Występując w roli olbrzyma Goliata, Gump, mężczyzna pokaźnej postury, zaczął się wczoraj zachowywać w sposób - jak to określiło kierownictwo parku - “bardzo nieodpowiedzialny”.W pewnej chwili podniósł swojego biblijnego przeciwnika Dawida i cisnął go nad drzewami do jeziorka z mechanicznym wielorybem, który - “zdenerwowany tym przykrym zajściem” - rzucił się na zwiedzających.W zamieszaniu, jakie wybuchło, wielebny Jim Bakker oraz jego sekretarka, panna Jessica Hahn, zaplątali się w sitowiu porastającym teren jednej z biblijnych atrakcji.Ostre pędy roślin zdarły z nich ubranie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Daniel Goleman Inteligencja emocjonalna 1997
- [Alexandre Dumas] Il Conte di Montecristo
- Pieklo Gabriela
- Mark W. Harris Historical Dictionary of Unitarian Universalism (2003)
- eBooks.PL.AutoCad.2005.
- McKillip Patricia A Dziedziczka Morza i Ognia
- Dicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
- Foster Alan Dean Gwiezdne Wojny Nadchodząca Burza
- Herbert Frank Bog Imperator Diuny
- Molier Zelenski Boy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sp6zabrze.htw.pl