[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Skończmy ten temat - powiedział Murdoch.- Mamy rannego człowieka na pokładzie.Tymniefortunnym zajściem nie musimy się tak podniecać - dodał i zwrócił w stronę reprezentanta Położników: -Doktor Usija, od chwili pojawienia się, nie powiedziała słowa.Hali spojrzała na Andrita, który zaczął się właśnie poruszać.- Odzyska siły - powiedziała Waela.- Tylko go obezwładniłam - dodała.Hali wbiła w nią wzrok.A więc sugeruje, że mogła zabić człowieka, pomyślała i zaczęła, choć zeznacznym opóznieniem, badać Andrita.Miał siniaka na szyi i kilka uszkodzonych nerwów, ale Waela miałarację.Wkrótce odzyska siły.- Co się stało w Laboratorium Numer Jeden? - Waela skierowała swoje pytanie do Murdocha.-.sztuczna forma tego zjawiska.Jesteś pierwszym naturalnym przykładem tego, o czym mówiliśmy.- Naturalnym przykładem czego? - dopytywała się Waela.- Pobierania energii od.innych ludzi.Waela wbiła w niego wzrok.Co on mówi?  pomyślała i zrobiła krok w jego stronę.W tej samej chwilipoczuła na ramieniu rękę Hali, lecz nie zważając na nic ruszyła ku medykowi.Widząc, co się dzieje, Halicofnęła dłoń.- Waela? Chwileczkę.Zaczynam wszystko rozumieć.- Co takiego?- Oni myślą, że to ty jesteś odpowiedzialna za chore dzieci.- Ja? W jaki sposób? - zapytała i odwróciła się do Ferry'ego.- Wyjaśnij to - powiedziała.Murdoch zaczął mówić, ale rzuciła mu gniewne spojrzenie.- Nie ty! On.- Uspokój się, Waelo - ostrzegł Ferry.- Wszystko to jest pożałowania godną pomyłką.- Co to znaczy  pożałowania godna pomyłka", jesteś pijany? Przecież to ty zaaranżowałeś przebiegwypadków.Zaprosiłeś tu Andrita.Wiedziałeś też o spirali w schemacie.Co próbowałeś zrobić?- Nie mów do mnie takim tonem - powiedział Ferry.- To jest mój.- To będzie twój pogrzeb, jeśli nie powiesz mi, co się tu dzieje.Hali wbiła wzrok w Waelę.Co się stało tej kobiecie? - pomyślała.Kątem oka zauważyła, że Murdoch stoiwyprostowany, nie wykonując najmniejszego ruchu, a Usija i Burlagi siedzą na swoich miejscach jakwrośnięte.- Nie odgrażaj się, Waelo - powiedział Ferry, a w jego głosie słychać było nutkę żalu.Jeśli ten człowiek nie spełni jej żądań, ona może go zabić, pomyślała Hali.Uratuj nas, Statku! Co w niąwstąpiło?Usija zaczęła mówić cicho, ale jej głos brzmiał donośnie, gdyż w pomieszczeniu panowała niczym nie zmącona cisza.- Doktorze Ferry, patrzy pan na zjawisko agresywnej matki.Ta sprawa posunęła się już bardzo daleko istała się dla pana niebezpieczna.Waela jest uzależniona od warunków panujących na Pandorze, więc radzę,żeby pan odpowiedział na jej pytanie.Ferry wcisnął się w swoje siedzenie i oblizał wargi.- Ja.hm.twoje położenie zależy od statku, Waelo.Funkcjonuje tu kilka, powiedzmy, przesądów.- Czego one dotyczą?-.ciebie.Od momentu gdy wróciłaś, przeprowadziliśmy na tobie testy i.nie znalezliśmy prawidłowychodpowiedzi.Nawet Statek nie może nam pomóc.Cokolwiek to jest, Statek trzyma to pod kluczem -zabronione.A może.-zaczął i rzucił Hali jadowite spojrzenie -.jesteśmy powiązani z Hali Ekel.Na moment Hali aż zatkało ze zdziwienia.Waela okręciła się i wbiła w nią wzrok.Nagle Hali zorientowała się, że teraz ona jest celem ataku.- Waelo, przysięgam, że nie mam pojęcia, o czym on mówi.Jestem tu, żeby chronić ciebie i twojedziecko.Nie chcę cię ranić.Waela szybko kiwnęła głową, a potem ponownie skupiła uwagę na Ferrym.Andrit jęknął, próbując wstać.W tej samej chwili Waela pochyliła się nad nim i szarpnięciem postawiła go na nogi.Potem pchnęła nakanapę, o mało nie zrzucając z niej Brulagi i Usiji.Hali wzięła głęboki oddech widząc, jak Waela daje sobieradę bez najmniejszego wysiłku.Bardzo niebezpieczna, naprawdę bardzo niebezpieczna, pomyślała.- Przedstaw nam okoliczności, w których Statek przydzielił cię do Hali Ekel - powiedziała Waela, a wgardle kipiało jej jak w wulkanie.Nagle Andrit pochylił się i zwymiotował, ale nikt nie zwrócił na to uwagi.- Kiedy pytaliśmy, chodziło nam o to, kto jest tego przyczyną, dziecko czy ty - powiedział Ferry.Hali zaczęła ciężko oddychać.Nagle stanął jej przed oczami widok pokrytego pyłem wzgórza, zzachodzącym na niebie żółtym słońcem i trzema postaciami zawieszonymi na krzyżach.Jakie dziecko nosiw swoim łonie Waela? - pomyślała.- Hali, czy rozumiesz, co to wszystko znaczy?  zapytała Waela, nie odwracając się.- W jaki sposób zostało poczęte dziecko? - zapytała Hali.Waela odwróciła się i spojrzała na nią,zaskoczona pytaniem.- Kerro i ja.Na litość Statku, przecież wiesz, jak się robi dzieci! Myślisz, że przewozimy cysterny pełneaksolotlu łodziami podwodnymi?Hali wbiła wzrok w podłogę.Jak głosi legenda, możliwe jest Niepokalane Poczęcie - żaden mężczyznanie musi brać w tym udziału.Bóg.Ale to była tylko legenda, mit.Dlaczego Statek miałby podsyłać jej tyluindagatorów? Właściwie od początku tej wędrówki w czasie Hali wiele razy zadawała sobie pytanie:dlaczego? Czego chciałam się nauczyć? Statek mówił przecież o przemocy uzasadnionej religią.Potwierdzały to zapisy dotyczące Golgoty, które przeglądała.Przemoc uzasadniona religią i dziecko Waeli?- A więc, Hali? - ciągnęła Waela, nie spuszczaj z niej wzroku. - Być może twoje dziecko nie jest dzieckiem z naszych czasów.-Wzruszyła ramionami.-Tak mi sięwydaje, choć nie potrafię tego wytłumaczyć.Taka odpowiedz częściowo zadowoliła Waelę.Kobieta spojrzała na uspokojonego Andrita, który trzymałsię za głowę, a potem przeniosła wzrok na Ferry'ego.- Co z moim dzieckiem? Czego się tak boisz?- Murdoch? - To była rozpaczliwa próba obrony ze strony Ferry'ego.Murdoch skrzyżował ręce napiersiach i powiedział:- Dostaliśmy raporty od Ferry'ego i.- Jakie raporty?Murdoch przełknął ślinę, a potem pokiwał głową, patrząc na spiralę czerwonych kropek wyświetloną naholoprojektorze.- Co mieliście mi zrobić? - zapytała Waela.- Nic.Przysięgam.Naprawdę nic.Jest przerażony, pomyślała Hali.Ciekawe, czy widział już wcześniej tak agresywną matkę?- Masz jakieś pytania? - zapytała Waela.- Ależ tak.oczywiście - mam.- W takim razie pytaj.- Więc, byłem.to znaczy przedyskutowałem to z Położnikami, my wszyscy.Oakes chciał, żebym ciępoprosił, abyś urodziła swoje dziecko na powierzchni.- Mam naruszyć zasady czczenia Statku? - Waela spojrzała na Usiję.- Nie musisz tam wracać - powiedziała Usija.- Wszyscy zgodziliśmy się, żeby cię tylko zapytał.Waela ponownie skupiła uwagę na Murdochu.- Dlaczego na powierzchnię? Co zamierzacie tam robić?- Zgromadziliśmy duże zapasy nektaru -powiedział Murdoch.- Jeśli będziesz potrzebowała, to na pewnodostaniesz nie tylko uncję.- Dlaczego ma mi to być potrzebne?- Twoje dziecko będzie rosło w przyspieszonym tempie.Wymagania organizmu przy wzrościekomórkowym są bardzo duże.- A co z chorymi dziećmi? - Odwróciła się w stronę Andrita.- Co ci powiedzieli?Mężczyzna podniósł głowę i wbił w nią wzrok.- %7łe to ty za to odpowiadasz! I że wiedzieli o tym już wcześniej.- Chcesz, żebym wróciła na powierzchnię?Wszyscy widzieli, że Andrit zmaga się z myślami.Przełknął ślinę, a potem powiedział:- Chcę, żeby ono stąd odeszło, to, co spowodowało chorobę mojego syna.- W jaki sposób wyjaśnili, że jestem za to odpowiedzialna?- Powiedzieli, że to utrata energii psychicznej, zjawisko często obserwowane, ale nie wyjaśnione.MożeStatek.- Nie potrafił otwarcie powtórzyć bluznierstwa.Atakują mnie nędznym narzędziem, pomyślała Waela. Teraz zrozumiała cały spisek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •