X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie myśl, żenie rozumiem twojej sytuacji.Na pewno jesteś bliski obłędu po tychwszystkich latach celibatu, kiedy tak tęskniłeś do Sylwii, ale ja w tej chwiliz trudem radzę sobie z Paulem i doprawdy nie wiem, czy zniosłabymjeszcze ciebie.Jak się nazywał ten klub, o którym wspominałeś? Barney  westchnął, rozejrzał się za taksówką, potem jednak ująłmnie pod ramię. Przejdzmy się.To niedaleko.Ruszyliśmy na północ ku Zachodniej Trzeciej Ulicy.Po drodzeopowiadał mi o barze Barneya. Wygląda tak, jakby przeniesiono go tu z najlepszej dzielnicy, wcalenie jest ekstrawagancki, tylko jasny, luksusowy i prowadzony z fantazją.Chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o czekających mnie tamatrakcjach.Terence zapewnił, że u Barneya oferują wszystko, czego duszazapragnie.Brzmiało to tak, jakbym zdążała do miejsca, stanowiącegopołączenie Savoy Grilla z molem w Brighton.Nie dane mi było jednak ujrzeć wnętrza Barneya.Gdy bowiemdotarliśmy do drzwi, wytoczyło się z nich kilka osób w kompletnychwieczorowych strojach i w różnym stadium upojenia alkoholowego.Nieomal zmietli nas do rynsztoka.Na szczęście Terence zdążył mnieodciągnąć, zanim zostałam stratowana.Jeszcze parskałam, rozzłoszczonatakim pokazem złego wychowania, kiedy jeden z mężczyzn ryknął na całegardło:  Jezu, przecież to Terence 0'Reilly! Sie masz, Terence! A kim jestta prześwietna dziewoja? Chryste!  wymamrotał Terence.Od reszty towarzystwa oderwał się bardzo wysoki mężczyzna i zatacza�jąc się skierował w naszą stronę.Miał mnóstwo kręconych, brązowychwłosów na głowie, budowę boksera wagi ciężkiej i małą, białą bliznę napoliczku.Zastanawiałam się, podekscytowana, czy przypadkiem nie jestprzemytnikiem alkoholu. A więc jednak masz jakieś prywatne życie, Terence!  wrzasnąłnieznajomy, taksując mnie wzrokiem niczym połeć mięsa na ladzieu rzeznika. Zawsze to podejrzewałem! Czy ta damulka ma jakieś imię?Nie cierpię mężczyzn, którzy gapią się na mnie, jakbym była goła. Nie dla pana  warknęłam zimno. Terence, chodzmy stąd. O rany, to Angielka! Złotko, jak ja uwielbiam ten wspaniałyangielski akcencik! Powtórz to jeszcze raz, lady Buckingham Palące! Terence  powtórzyłam, teraz już autentycznie rozwścieczona co to za ohydny facet?Terence, którego wyraz twarzy najoględniej dałoby się określić jakozmieszany, postanowił robić dobrą minę do złej gry. Dina Slade, Steven Sullivan  rzekł błyskawicznie. StevenSullivan, Dina Slade.Chodzmy, Dino.Na razie, Steve. Jezu Chryste!  jęknął Steven Sullivan. Ty jesteś tą angielskąprzyjaciółką Paula? Dobry Boże!  powiedziałam. Nie jesteś chyba ulubionymwspólnikiem Paula?Chwilę spoglądaliśmy na siebie w przerażeniu, po czym nagle w tymsamym momencie dostrzegliśmy komizm całego zajścia.Ryknął śmie�chem, ja też się roześmiałam. Naprawdę, Dino, lepiej już chodzmy  odezwał się Terence, poraz drugi próbując mnie odciągnąć. Nie tak szybko  wycedził Steve Sullivan.Lubieżny wyraz zniknąłjuż z jego niebieskich oczu, ale nadal był bardzo rozbawiony. Co robiszw tej części miasta z dziewczyną Paula? Dinę spotkałem dzisiaj przypadkiem na Piątej Alei  odparłTerence tak gładko, iż w pierwszej chwili sama byłam gotowa w touwierzyć  i kiedy przypomniałem sobie, że pan Van %7łale wyjechałz miasta, zaprosiłem ją wieczorem na drinka.Dopiero co przyjechała doNowego Jorku i poza mną nie zna w mieście prawie nikogo. Sama jedna w Nowym Jorku?  podchwycił Steve Sullivan. O nie, tak tego nie zostawimy! Terence, będziesz u nas w przyszłąsobotę, nie? Przywiez ze sobą pannę Slade, zgoda?  odwrócił się,pozbywając się sposobu bycia kogoś pijanego z taką łatwością, z jaką jazrzuciłabym z siebie nowy płaszcz od Besta, i uśmiechnął się do mnieSfiiSfsSl SUSAN HOWATCHszeroko. Wydajemy niewielkie przyjęcie na trzysta osób na Long Island powiedział niedbale. Przyjedz, przyłącz się do zabawy i poznaj paruludzi! Ach, prawda, i przywiez ze sobą swojego chłopczyka.Mój syn Tonyjest mniej więcej w jego wieku, więc możemy wstawić dodatkowe łóżeczkodo pokoju dziecinnego. To bardzo miłe z twojej strony  byłam oszołomiona takąniebywałą gościnnością, ale perspektywa spotkania nowych ludzi nie�zmiernie mnie nęciła. Dziękuję [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.