[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Orleaniści i legitymiści krzywili się na machinacje bonapartystów, które ujawniałysię w objazdach książęcych, w mniej lub więcej przejrzystych próbach prezydenta uwolnienia sięod więzów konstytucyjnych, w zarozumiałym tonie pism bonapartystycznych.Ludwik Bonaparteze swej strony krzywił się na Zgromadzenie Narodowe, które uznawało za słuszne tylko spiskilegitymistyczno-orleanistyczne, i na rząd, który go ciągle zdradzał na rzecz tego ZgromadzeniaNarodowego.I wreszcie w samym rządzie panował rozłam z powodu polityki rzymskiej i z po-wodu zaprojektowanego przez ministra Passy podatku dochodowego, który konserwatyści okrzy-czeli jako socjalistyczny.Jednym z pierwszych projektów, przedłożonych zebranej ponownie Legislatywie przez rządBarrota, było żądanie kredytu w wysokości 300.000 franków dla wypłacenia wdowiej pensjiksiężnie Orleańskiej.Zgromadzenie Narodowe uchwaliło ten kredyt i powiększyło rejestr długównarodu francuskiego o 7 milionów franków.I podczas gdy Ludwik Filip odgrywał w ten sposóbnadal z powodzeniem rolę pauvre honteux [ wstydliwego żebraka ], rząd nie śmiał żądaćzwiększenia pensji Bonapartego ani też Izba nie wydawała się wcale skłonna do udzielenia na nieswej zgody.A Ludwik Bonaparte stał jak zwykle wobec dylematu: aut Caesar, aut Clichy! [alboCezar, albo więzienie za długi!].Drugie żądanie rządu przyznania kredytów w wysokości 9 mil.fr.na pokrycie kosztów wy-prawy rzymskiej jeszcze bardziej naprężyło stosunki pomiędzy Bonapartem, z jednej, a ministra-mi i Zgromadzeniem Narodowym, z drugiej strony.Ludwik Bonaparte zamieścił w Monitorzelist do swego adiutanta Edgara Neya, w którym wiązał rząd papieski gwarancjami konstytucyj-nymi.Papież ze swej strony wydał orędzie motu proprio [ z własnej inicjatywy ], w którym.odrzucał wszelkie ograniczenia swej odrestaurowanej władzy.List Bonapartego z umyślną nie-dyskrecją z lekka unosił zasłonę, kryjącą wewnętrzne stosunki jego gabinetu, aby samemu przed-stawić się oczom galerii w postaci pełnego dobrych zamiarów, ale zapoznawanego we własnymdomu i skrępowanego geniusza.Ludwik Bonaparte nie po raz pierwszy już kokietował publicz-ność ukrytym trzepotaniem skrzydeł swobodnej duszy.Thiers, referent komisji, zupełnie zi-gnorował trzepotanie się Bonapartego i zadowolił się przekładem orędzia papieskiego na językfrancuski.Nie rząd, lecz Wiktor Hugo starał się uratować prezydenta proponując, aby Zgroma-dzenie Narodowe zaaprobowało list Bonapartego.Allons donc! Allons donc! [Cóż znowu! Cóżznowu!].Tym lekceważąco lekkomyślnym okrzykiem pogrzebała większość wniosek WiktoraHugo.Polityka prezydenta? List prezydenta? Sam prezydent? Allons donc! Allons donc! Któż, udiabła, bierze na serio monsieur Bonapartego? Czy pan w to wierzy, monsieur Wiktorze Hugo, żepanu wierzymy, że pan wierzysz prezydentowi? Alians donc! Alians donc!Zerwanie pomiędzy Bonapartem a Zgromadzeniem Narodowym zostało wreszcie przyspie-szone przez dyskusję w sprawie przywołania z powrotem do kraju Orleanów i Burbonów.Wobectego, że projektu tego nie wysunął rząd, uczynił to brat stryjeczny prezydenta, syn eks-króla39W pobliżu Londynu przebywał Ludwik Filip, który po rewolucji lutowej uciekł do Anglii. Red.57Westfalii.Celem wniosku było zepchnięcie pretendentów legitymistycznego i orleanistycznego do równego poziomu z pretendentem bonapartystowskim, a raczej do poziomu jeszcze niższe-go, bo Bonaparte bądz co bądz stał faktycznie na czele państwa.Napoleon Bonaparte był dość nietaktowny, by połączyć w jeden wniosek przywołanie wygna-nych rodzin królewskich i amnestie dla powstańców czerwcowych.Oburzenie większości spra-wiło, że musiał natychmiast cofnąć to bluzniercze połączenie świętego z potępionym, rodówkrólewskich z pomiotem proletariackim, stałych gwiazd społeczeństwa z jego błędnymi bagien-nymi ognikami a każdemu z obu wniosków wyznaczyć odpowiednie miejsce.Większość ener-gicznie odrzuciła projekt przywołania rodzin królewskich, a Berryer, Demostenes legitymistów,niedwuznacznie wyjaśnił sens tego głosowania.Degradacja pretendentów do roli zwykłych oby-wateli oto cel Bonapartego! Idzie o to, by ich pozbawić świętej aureoli, ostatniego majestatu,który im pozostał, majestatu wygnania! Co by pomyślano, wykrzyknął Berryer, o takim preten-dencie, który zapominając o swym dostojnym pochodzeniu wróciłby do Francji, aby żyć tutaj jakzwykły człowiek prywatny! Trudno było wyrazniej powiedzieć Bonapartemu, że przez swąobecność w kraju nie zyskał niczego i że jeżeli zjednoczeni rojaliści potrzebują go tutaj we Fran-cji jako człowieka neutralnego na krześle prezydenta, to poważni pretendenci do tronu muszą byćukryci przed oczyma profanów w mgle wygnania.Dnia 1 listopada Ludwik Bonaparte odpowiedział Zgromadzeniu Prawodawczemu orędziem,które w dość szorstkich wyrazach oznajmiło dymisję rządu Barrota i stworzenie nowego gabine-tu.Rząd Barrot Falloux był gabinetem rojalistycznej koalicji, rząd d Haut-poula był gabinetemBonapartego, narzędziem prezydenta przeciwko Zgromadzeniu Prawodawczemu, był rządemsubiektów sklepowych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Darwin Karol O powstawaniu gatunków drogš doboru naturalnego (1)
- May Karol Walka o Meksyk (SCAN dal 1037)
- May Karol La Pendola (SCAN dal 1032)
- Irzykowski Karol Słoń wród porcelany
- May Karol Winnetou tom III
- dumas aleksander karol szalony
- May Karol Rapier i Tomahawk
- Word Studies in the New Testament Vol 1 & 2 (Marvin R Vincent)
- Klub Pickwicka t.1 Dickens Ch
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alcotours.xlx.pl