X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabrał torbę z zakupami z bagażnika minii pobiegł do drzwi kuchni.Udało mu się schylić i nacisnąć klamkę, nie upuszczając jednocześnietorby trzymanej w prawej ręce, i w tym momencie zobaczył Donnę, która stała w głębiprzedpokoju.W domu można było wyczuć jakąś obcą woń, a dziewczyna tuliła do siebie Eilidh,jakby się obawiała, że dziecko może w każdej chwili odfrunąć.Jej twarz miała barwę samochodustojącego na poboczu, zrenice zaś były tak rozszerzone, że oczy wydawały się niemal czarne.Odrazu się zorientował, że coś jest nie tak. O co chodzi, Donno?Jej przerażony wzrok powędrował w stronę kuchni; Fionnlagh odwrócił się i zobaczyłmężczyznę siedzącego przy stole.Był potężnie zbudowany i miał krótko przyciętesrebrzystoszare włosy.Rozpięta pod szyją biała koszula, marynarka, dżinsy i wysokie buty odznanego projektanta.Trzymał w poplamionych nikotyną palcach wielkie cygaro, które zdążyłwypalić już niemal do połowy.W tym momencie ktoś stojący za plecami Donny popchnął ją w stronę kuchni.Zrobiładwa czy trzy niepewne kroki, nim odzyskała równowagę, a za nią ukazał się jakiś mężczyzna.Był znacznie młodszy od tego, który siedział przy stole.Czarne, lśniące od żelu włosyzaczesywał do tyłu.Był ubrany niezobowiązująco  niebieska koszula i ciemnoszare spodnie poddługim brązowym płaszczem przeciwdeszczowym.Nie wiadomo dlaczego, ale Fionnlaghzwrócił uwagę na to, że jego czarne włoskie buty są oblepione błotem.Potem jednak zauważyłz szokiem i niedowierzaniem, że mężczyzna trzyma w prawym ręku przedmiot, który wyglądałjak obrzyn. Co?  rzucił bezwiednie, nim sobie uświadomił, jak idiotycznie to słowo zabrzmiało.W pierwszej chwili przyszło mu do głowy, że to jakiś głupi żart, choć w całej tej sytuacjinie było nic nawet odrobinę zabawnego.Poza tym dostrzegł w twarzy Donny niekłamany strach.Stał z torbami w rękach, czuł, jak deszcz i wiatr wpadające przez otwarte drzwi chłoszczą go po nogach, i nie wiedział kompletnie, co ma robić.Mężczyzna siedzący przy stole odchylał się na krześle i przyglądał mu się z uwagą, jakbygo oceniał.Zaciągnął się spokojnie mokrą końcówką cygara. Gdzie jest twój dziadek?Fionnlagh popatrzył na niego skonsternowany. Nie wiem. Myślę, że wiesz.Twoja matka i jej przyjaciel zabrali go z samego rana z ośrodka opieki.Dokąd pojechali?Fionnlagh poczuł wściekłość. Nie mam pojęcia  odparł z nadzieją, że zabrzmiało to dostatecznie wyzywająco. Nie bądz taki cwany, synu. Ton mężczyzny palącego cygaro pozostał niewzruszony.Jego spojrzenie przesunęło się w stronę Donny i małej. To twój dzieciak, co? Prawnuczkastarego Tormoda?Fionnlagh poczuł gwałtowne uczucie strachu. Tknij ją tylko palcem, kurwa& ! I co zrobisz? Co zrobisz, synu? Powiedz mi.Fionnlagh zerknął na mężczyznę z bronią.Na jego twarzy malowała się doskonałaobojętność, ale w oczach można było dostrzec przestrogę przed nierozsądnym działaniem. Powiedz mi tylko, dokąd zabrali twojego dziadka.To wszystko, co musisz zrobić. A jeśli nie?Mężczyzna z cygarem pokręcił prawie niedostrzegalnie głową, potem zaciągnął się po razkolejny i uśmiechając się, wypuścił z ust chmurę dymu. Lepiej, żebyś nie wiedział, co zrobię z twoją dziewczyną i córką." " "W pierwszej chwili Fionnlagh nie mógł złapać tchu; ogarnęła go panika.Nim sobieuświadomił, że to sen.Nie mogło być inaczej.Znajdował się na dnie oceanu.Było tam bardzociemno i zimno, a on wiedział, że jeśli odetchnie, płuca napełnią się wodą.Więc odbił się odpodłoża, by wypłynąć na powierzchnię.Gdzieś wysoko nad głową widział sączące się z góryświatło.Powoli, zbyt powoli, nabierało blasku, ale zbawienne powietrze wciąż wydawało sięodległe.Miał wrażenie, że za chwilę rozerwie mu płuca.Wierzgnął nogami jeszcze mocniej,skupiony bez reszty na tej jasności.Aż nagle przebił się na powierzchnię w oślepiającym błysku,a ból stłumił wszelką przytomną myśl.Wypełniał mu głowę; Fionnlagh słyszał swój własny spazmatyczny oddech, wywołanyintensywnością cierpienia.Przewrócił się na bok, zadając sobie pytanie, dlaczego nie możeporuszać rękami ani nogami.Mrużył oczy przed blaskiem, aż w końcu otoczenie nabrało ostrości znajdował się w kuchni.Wciąż jednak miał koszmarny zamęt w głowie i nie mógł się naniczym skupić.Jasność i pamięć powracały niespiesznie.Leżał nieruchomo, kontrolując oddech i próbując ignorować ból w czaszce; zmusił się siłąwoli do tego, by przypomnieć sobie powrót ze sklepu: biały rangerover, mężczyzna z bronią,drugi z cygarem, ten, który groził, że zrobi krzywdę Donnie i Eilidh, jeśli się nie dowie, dokądmatka i Fin zabrali Tormoda.Ale choć bardzo się starał, nie potrafił odtworzyć w pamięciniczego więcej.Wtedy zrozumiał, dlaczego nie może się poruszyć.Leżał na podłodze, kostki u nóg miał związane, ręce skrępowane na plecach.Płytkipobrudzone były krwią; przeraził się i krzyknął z całych sił:  Donna!.Jego głos odbił się echemw pustej kuchni i napotkał mur głębokiej, niepokojącej ciszy.Strach i panika niemal gosparaliżowały.Tylko adrenalina dodawała mu sił, kiedy podejmował rozpaczliwe próby dzwignięcia się z pozycji leżącej.Kiedy w końcu zdołał usiąść, zobaczył, że stopy ma przewiązane ścierką do naczyń,skręconą i zaplecioną w jakiś przemyślny węzeł.Udało mu się nieludzkim wysiłkiem dzwignąćna kolana, a potem usiąść na piętach, dzięki czemu mógł sięgnąć palcami do więzów na nogach.Uporał się z nimi w kilka minut i zdołał wstać z podłogi.Znowu wykrzyczał imię Donny i ruszyłza dzwiękiem swojego głosu, który rozbrzmiewał w pustych pokojach.Nigdzie nie zauważyłśladu dziewczyny ani dziecka.W sypialni ujrzał przelotnie własne odbicie w lustrze i zauważyłczerwoną strużkę ściekającą z rany w głowie.Jedyną pociechę stanowiła myśl, że na podłodzekuchni widział własną krew, a nie krew Donny czy Eilidh [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.