[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeszua oderwał się od gąbki i starając się, by jego głos zabrzmiał łagodnie i przekonywająco, co mu się nie udało, poprosił oprawcę ochryple:– Pozwól mu się napić!Robiło się coraz mroczniej.Chmura sunąc ku Jeruszalaim zalała już połowę nieba, kipiel białych obłoków poprzedzała tamtą, pełną czarnej wody i ognia chmurę.Błysnęło, grom uderzył nad samym wzgórzem.Oprawca zdjął gąbkę z ostrza włóczni.– Sław wielkodusznego hegemona! – szepnął uroczyście i lekkim ruchem dźgnął Jeszuę w serce.Ów drgnął, szepnął:– Hegemon.Krew pociekła mu po brzuchu, dolna szczęka zadrżała nerwowo, głowa opadła.Kiedy uderzył drugi piorun, oprawca poił już Dismosa i z tymiż słowami:– Sław hegemona! – zabił i jego także.Gestas, który postradał zmysły, krzyknął z przerażenia, skoro tylko ujrzał koło siebie oprawcę, ale kiedy gąbka dotknęła jego warg, zaryczał i wbił w nią zęby.W kilka sekund później i jego ciało zwisło, na ile pozwalały na to sznury.Człowiek w kapturze szedł w ślad za oprawcą i centurionem, za nim podążał przełożony służby świątynnej.Stanąwszy przy pierwszym słupie człowiek w kapturze uważnie przyjrzał się zakrwawionemu Jeszui, trącił białą dłonią jego stopę i powiedział do tych, którzy mu towarzyszyli:– Nie żyje.To samo powtórzyło się również przy dwu pozostałych słupach.Następnie trybun dał znak centurionowi, zawrócił i zaczął schodzić ze szczytu wraz z dowódcą straży świątynnej i człowiekiem w kapturze.Zapadł półmrok, błyskawice bruździły czarne niebo.Nagle bryznął z niego ogień i krzyk centuriona: “Zwijać kordon!” – zagłuszył grzmot.Szczęśliwi żołnierze zbiegali ze wzgórza wkładając hełmy w biegu.Ciemność okryła Jeruszalaim.Ulewa lunęła nagle, zastała centurie w połowie zbocza.Woda runęła tak straszliwa, że gdy żołnierze zbiegali na dół, już pędziły za nimi w pogoń rozpasane strumienie.Żołnierze ślizgali się i przewracali na rozmiękłej glinie śpiesząc ku równej drodze, którą – ledwie już widoczna za przesłoną wody – odjeżdżała do Jeruszalaim przemoczona do suchej nitki konnica.Po kilku minutach w dymnej kipieli burzy, wody i ognia na wzgórzu pozostał jeden tylko człowiek.Potrząsając nie na darmo ukradzionym nożem, osuwając się z oślizgłych uskoków, czepiając się, czego się dało, niekiedy pełznąc na kolanach wspinał się ku słupom.To znikał w nieprzeniknionej mgle, to nagle oświetlał go migotliwy błysk.Dotarłszy do słupów, już po kostki w wodzie, zdarł z siebie ciężki teraz, bo przemoczony tallif, pozostał w samej koszuli i przypadł do nóg Jeszui.Przeciął sznury na goleniach, wspiął się na dolną belkę poprzeczną, objął Jeszuę i wyzwolił jego ramiona z górnych pęt.Nagie mokre ciało Jeszui zwaliło się na Mateusza i przewróciło go na ziemię.Lewita chciał je natychmiast zarzucić sobie na ramię, ale pomyślał o czymś i to go powstrzymało.Pozostawił w wodzie na ziemi ciało z odrzuconą do tyłu głową i rozrzuconymi ramionami i pobiegł do pozostałych słupów, nogi rozjeżdżały mu się w gliniastej mazi.Przeciął więzy także na tamtych słupach i jeszcze dwa ciała zwaliły się na ziemię.Minęło kilka minut i na wierzchołku wzgórza zostały tylko te dwa ciała i trzy puste słupy.Woda lała się z nieba i przekręcała te ciała.Ani Lewity, ani ciała Jeszui na szczycie wzgórza wówczas już nie było.17.Niespokojny dzieńW piątek rano, to znaczy nazajutrz po przeklętym seansie, cały personel Varietes – główny księgowy Wasilij Stiepanowicz Łastoczkin, dwóch innych księgowych, trzy maszynistki, obie kasjerki, gońcy, bileterzy i sprzątaczki – słowem wszyscy, którzy znajdowali się w teatrze, nie pracowali, lecz siedząc na parapetach wychodzących na Sadową okien przyglądali się temu, co się dzieje pod murem Varietes.Pod murem tym ustawiła się w dwóch rzędach wielotysięczna kolejka, której koniec znajdował się na placu Kudrińskim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Orson Scott Card Mistrz Piesni by mirmor[rtf]
- McCaffrey Anne Mistrz harfiarzy z Pern (SCAN d
- Feist Raymond E Mistrz magii (SCAN dal 735)
- Anne McCaffrey Mistrz harfiarzy z Pern
- Caine Rachel Czas Wygnania 02 Nieznana
- Saylor Steven Rzymska krew
- Paulo Coelho Jedenascie minut
- Cook Robin Zabojcza kuracja by sneer
- Borowski Tadeusz Bitwa pod Grunwaldem
- Biblia Gdanska
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- osy.pev.pl