[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O zmrokupodniebienie.Kobieta nie uciekła.Niedzwiedz ryczał dalej, wyciągnąłnadleciały dziwaczne czarne ptaki.Przestraszyła się, bo wiedziała, że tołapy, jakby chciał jąpochwycić; pazury, jak długie noże, zawisły nad jejmuen-botoke  duchy zmarłych, którzy nie mieli krewnych.Zaczęłagłową.Trzęsła się biedna jak listek na wietrze, ale nie uciekała.śpiewać modlitwy: Niedzwiedziu, mam do ciebie prośbę  odezwała się. Prze Będę waszą krewniaczką, pochowam was, złożę na spoczynek.szłam tę długą drogę, bo potrzebuję lekarstwa dla mojego męża.Wspinała się coraz wyżej, bo kochała prawdziwie.Wspinała sięNiedzwiedz postawił przednie łapy na śniegu i zaczął się wpatrywaćdługo, aż dotarła do ośnieżonego szczytu.Wkrótce przemoczyła stopyw jej przerażoną twarz.Przez chwilę zdawało się kobiecie, że widzi całei przemarzła do kości, ale szła coraz wyżej, bo prowadziła ją miłość.łańcuchy górskie, doliny, rzeki i wioski odbite w jego bardzo starychZerwała się burza, mokry śnieg sypał w oczy i uszy.Oślepiona szła dalej.oczach.Ogarnął ją niespodziewany spokój i przestała się trząść.A kiedy śnieg ustał, wyśpiewała Arigato zaishó, by podziękować wia- Niedzwiedziu, karmiłam cię przez tyle dni.Czy mogłabym dotrom, że przestały nią targać.stać jeden z twoich białych włosów na szyi?Schroniła się w płytkiej grocie, by tam odpocząć.Choć miała sporyNiedzwiedz znieruchomiał; ta słaba istota byłaby dlań łatwym łu-zapas jedzenia, nie tknęła go, ale nakryła się liśćmi i zasnęła.Ranek byłpem.Ale nagle poczuł dla niej litość.spokojny i bezwietrzny, a spod śniegu tu i tam wystawały nawet małe To prawda  powiedział  byłaś dla mnie dobra.Możesz sobiezielone roślinki. Teraz trzeba znalezć niedzwiedzia", pomyślała.wziąć mój włos.Ale zrób to szybko, a potem zostaw mnie i wracaj, skądSzukała cały dzień, a gdy zaczęło się zmierzchać, trafiła na grubyprzyszłaś.kawał zwierzęcych odchodów i nie musiała już szukać dłużej, bo olbrzy-Uniósł pysk, odsłaniając biały półksiężyc na gardzieli, a kobietami czarny niedzwiedz wygramolił się zza śnieżnej zaspy, zostawiając zawidziała, jak mocno dudni jego serce.Przyłożyła jedną rękę do szyi,sobą głębokie ślady łap i pazurów.Niedzwiedz zaryczał wściekle i wlazłdrugą złapała pojedynczy lśniący biały włos.Wyrwała go jednym ru-do swojej nory.Kobieta sięgnęła do tobołka i włożyła do miski jedzenie,chem.Niedzwiedz odskoczył do tyłu i ryknął jak raniony.A ból prze-które ze sobą przyniosła.Postawiła miskę przed legowiskiem i ukryłaszedł w niecierpliwe sapanie.się.Niedzwiedz zwęszył pokarm i wyjrzał z gawry, rycząc tak grzmiąco, Dzięki, niedzwiedziu, wielkie dzięki. Długo kłaniała się przedże kamienie się toczyły.W pewnej odległości obszedł jedzenie dookoła,nim.Ale niedzwiedz warknął i posunął się o krok.Ryknął, a w jego rykuwęszył długo, wreszcie połknął wszytko jednym haustem.Cofnął się,brzmiały słowa, których nie rozróżniała, choć wydawały się znajome odpowęszył i znów zniknął w norze.dawna.Odwróciła się i ile sił w nogach pobiegła w dół.Biegła podNastępnego wieczoru kobieta postąpiła tak samo, położyła jedzenie drzewami o liściach w kształcie gwiazd.A przez całą drogę wołałaprzed jamą, ale tym razem nie ukryła się, tylko cofnęła w pół drogi.Arigato zaishó', by podziękować drzewom, że unosiły gałęzie i pozwa-374375 Tniedzwiedzia.W jednej z odmian tej baśni, popularnej w mojej rodzinie,lały jej przejść.Potykała się o głazy wielkie jak bochny chleba i śpie-włos ma pochodzić z podbródka samej Baby-Jagi.wała Arigato zaislio w podzięce górze za to, że pozwoliła jej wejść naWłos niedzwiedzia należy do kategorii baśni, które nazywam opo-swój szczyt.wieścią z podwójnym dnem.Ukazują one swe ukryte uzdrowicielskiePoszarpana, z włosami w nieładzie, z twarzą umorusaną biegła w dółpo kamiennych schodach prowadzących do wioski, potem piaszczystą warstwy i głębsze znaczenie, a nie tylko powierzchowną treść.Ze-drogą przez miasteczko, aż do samotnej groty, gdzie stara znachorka wnętrzna treść mówi o tym, że cierpliwość jest lekarstwem na gniew,siedziała, pilnując ognia.lecz głębszy przekaz baśni dotyczy szczegółów tego, co kobieta powinna Patrz! Patrz! Mam go! Znalazłam, zdobyłam włos niedzwiedzia! zrobić, żeby odzyskać lad psychiczny i uzdrowić gniewną jazń. krzyczała.Opowieść z podwójnym dnem nie mówi wprost, ale operuje symbo- To bardzo dobrze  uśmiechnęła się znachorka.lem i aluzją.Ukryta struktura tej baśni zawiera całkowity, skończonyPrzyjrzała się bacznie młodej kobiecie, ujęła bielutki włos i obejrza-wzorzec radzenia sobie z gniewem i leczenia się zeń: szukanie mądrej,ła go pod światło.Ważyła go w dłoni, mierzyła palcem i wreszciespokojnej siły uzdrawiającej (udanie się do znachorki); przyjęcie wy-wykrzyknęła:zwania, które polega na zagłębieniu się w nieznane psychiczne teryto- Tak! To prawdziwy włos z białego półksiężyca niedzwiedzia.rium (wspinaczka na górę); rozpoznanie własnych iluzji (pokonywanieOdwróciła się raptownie i wrzuciła go w ogień, gdzie zwinął się,głazów, przejście przez gąszcz drzew); uspokojenie ciągłych obsesyj-skwiercząc, i zniknął w płomieniach.nych myśli i uczuć (spotkanie z muen-botoke  niespokojnymi du- Nie!!  zakrzyknęła młoda żona. Coś ty zrobiła?!chami, których nikt nie pogrzebał); zabieganie o pomoc wielkiej współ- Uspokój się.Wiem, co robię.Wszystko w porządku  zapewczującej Jazni (cierpliwe karmienie niedzwiedzia, zdobywanie jegoniła znachorka. Pamiętasz każdy krok na swojej drodze pod wielkąwdzięczności); zrozumienie burzliwej strony współczującej psychikigórę? Pamiętasz wszystko, co robiłaś, żeby zdobyć zaufanie niedzwie(zrozumienie, że niedzwiedz  współczująca jazń  nie jest łagodnydzia? Pamiętasz wszystko, co tam widziałaś, co słyszałaś, co czułaś?ani oswojony). Tak  odrzekła kobieta  pamiętam dokładnie.Opowieść podkreśla doniosłość wykorzystywania psychicznej wie-Znachorka uśmiechnęła się łagodnie i rzekła:dzy w prawdziwym życiu (zejście z góry z powrotem do wioski), Proszę teraz, córko, idz do domu z tym wszystkim, czego sięzrozumienia, że uzdrowienie polega na długim procesie poszukiwanianauczyłaś, i postępuj tak samo ze swoim mężem.i praktyki, a nie na pojedynczej idei (zniszczenie włosa).Sedno opowie-ści tkwi w zdaniu:  Postępuj tak samo ze swoim gniewem, a wszystkobędzie dobrze" (ostatnia rada czarownicy).Istnieje grupa baśni o podobnym początku: bohater lub bohaterka szu-ka pomocy dla zranionej, samotnej istoty.Jeśli przyjmiemy, że wszystkieGniew jako nauczycielelementy baśni stanowią aspekty psychiki pojedynczej kobiety, to stwier-dzimy, że w psychice istnieje zły, udręczony sektor, reprezentowanyGłówny motyw tej baśni  poszukiwanie magicznego przedmiotuprzez męża powracającego z wojny.%7łona  kochający element psychiki pojawia się na całym świecie.Niekiedy w podróż wyrusza kobieta, podejmuje się trudnego zadania, by znalezć lekarstwo na jegoniekiedy mężczyzna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •