X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Specjalizuje się w odszukiwaniu osób zaginionych.Obok stoijego wspólnik.Ten niski w okrągłych okularach.Francuz ma przezwisko Sowa.Były gangster z Marsylii.Potem został ochroniarzem handlarza bronią, a następ-nie, chyba przed czterema laty, zaczął pracować z Jensem.Uwielbia muzykę kla-syczną.Chyba po raz pierwszy go widzę bez walkmana i słuchawek. Bardzo różnią się od siebie ci ludzie  zauważyła Lucy. To jeszcze nic.Słuchaj dalej.Ten mężczyzna z bliznami na twarzy, któryrozmawia z kobietą w średnim wieku, to Włoch.Guido Arrellio.Najbliższy przy-jaciel Creasy ego.Są jak bracia.Ale nigdy nie zauważysz u nich najmniejszegoobjawu uczucia, nawet współczucia.Guido też był w Legii Cudzoziemskiej.Ra-zem z Creasym został z niej wyrzucony, kiedy ich pułk zbuntował się pod koniecwojny w Algierii.Pojechali wtedy obaj do Kongo i przez wiele lat razem wal-czyli.Któregoś dnia przed dziesięciu laty wylądowali na Gozo na kilkudniowy139 odpoczynek.Guido zakochał się w recepcjonistce hotelowej.Po kilku tygodniachwziął z nią ślub.Wyjechali do Neapolu, gdzie prowadzili hotelik.Jego żona byłacórką kobiety, z którą Guido teraz rozmawia. Była? Tak.Po kilku latach zginęła w wypadku samochodowym.Jej matka na-zywa się Laura Schembri, a ojciec, Paul, to ten drobny mężczyzna z ciemnymzarostem, który rozmawia właśnie z księdzem.Młody człowiek obsługujący barto ich syn, Joey.%7łona Joeya, Maria, jest w kuchni i przygotowuje sałatę.Całarodzina bardzo się przyjazni z Creasym i ze mną.Laura jest chyba jedyną ko-bietą, która potrafi Creasy ego skłonić do zrobienia czegoś, czego on nie chce.Wiele ich łączy.Creasy wypowiedział kiedyś wojnę jednej z mafijnych rodzin weWłoszech i został poważnie ranny.Guido zaproponował, żeby przyjechał na Gozoi zamieszkał na farmie Schembrich po drugiej stronie wyspy.Przesiedział tam dwamiesiące.W tym czasie wróciła z Anglii ich córka Nadia, by dojść do siebie ponieudanym małżeństwie.Nadia i Creasy przeżyli romans i Nadia zaszła w ciążę.Nikomu nic nie powiedziała, a Creasy wrócił do Włoch.Kiedy zakończył sprawęz mafią, wrócił na Gozo i ożenił się z Nadia.Urodziła się im córeczka.Przez kilkalat mieszkali spokojnie w tym domu.Juliet przerwała, by po chwili wznowić opowieść. W grudniu tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego ósmego roku Nadia z córkąwsiadły w Londynie do samolotu, by polecieć do Creasy ego do Nowego Jorku.Samolot spadł na szkockie miasteczko Lockerbie i wszyscy zginęli.Bomba.Zamilkła.Lucy patrzyła na Creasy ego. Zmierć krąży wokół tego człowieka. Spojrzała na Juliet, która miałarozpaczliwie smutną twarz. To jeszcze nie koniec. powiedziała po chwili Juliet. O czym ty mówisz? Za kilka dni Creasy leci do Hongkongu.Znowu zginą ludzie. On ci to powiedział? %7łe leci? Nie.Ale go znam.Nie spocznie, póki nie ukarze ludzi, którzy są winniśmierci jego syna. Wzdrygnęła się, potem wyprostowała i już lżejszym tonemzaczęła opisywać pozostałych gości.Wszyscy młodzi byli przyjaciółmi Michaela,starsi  Creasy ego.* * *Telefon zadzwonił godzinę pózniej.Właśnie jedli przy wystawionych przed140 kuchnię stołach.Creasy spojrzał na Juliet, która natychmiast wstała i poszła ode-brać.Po chwili zawołała z drzwi kuchni:  Creasy, do ciebie.Dzwoni Jim Gra-inger z Denver.Creasy otarł usta papierową serwetką i poszedł do kuchni.Wrócił po piętnastuminutach.Gdy znowu zajął miejsce przy stole, powiedział do Maxiego:  GloriaManners nie wróciła do Denver. Dokąd poleciała? Donikąd.Gulfstream nie wystartował.Pani Manners przebywa w aparta-mencie hotelu  L Imgarr Bay w Gozo. Dlaczego została?  spytała Lucy Kwok. Nie wiem.Ale chce ze mną rozmawiać. Pójdziesz do niej?  spytał Maxie. Tak.Zobaczę się z nią jutro rano. Po co chcesz się z nią w ogóle widzieć?  nalegała Juliet. Po tymwszystkim co wydarzyło się w Zimbabwe.Creasy wziął nóż i widelec. Zobaczę się z nią, ponieważ prosił mnie o to Jim Grainger.Prosił, żebymmu oddał tę osobistą przysługę.Wiesz dobrze, Juliet, że on oddał mi wiele przy-sług.Opiekuje się tobą w Stanach. Tak, ale. Tu nie ma żadnego ale. 34Creasy wszedł do hotelowego holu tuż po dziesiątej rano.Był w paskudnymhumorze.Stypa przeciągnęła się do świtu, za dużo wypił, bolała go głowa.Kiedy zbliżał się do recepcji, od obsiadłego przez grupkę osób stolika w głębiwstał mężczyzna z ciemnym wąsikiem, podszedł do Creasy ego od tyłu i dotknąłjego ramienia.Creasy znał go od wielu lat.Był to dyrektor hotelu, a to dotknięciemiało zastąpić słowa kondolencji. Masz tu panią Manners?  spytał Creasy. Apartament 105. Kiedy przyleciała? Wczoraj rano. Sprawia kłopoty? Najmniejszych.Wprost odwrotnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.