X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I różne subtelne odgłosy unoszące się w powietrzu.Czuje, że wszystkie wichry świata wessały się w Azję.Przebiega myślą od wszystkich małych bombek, z którymi się stykał, do rozmiarów tej bomby, jak się zdaje, olbrzymiej jak miasto, tak potężnej, by nie pozostawić żywym zdolności wystawienia świadectwa śmierci całej ludzkości.Nic nie wie o tej broni.Czy przynosi nagłe uderzenie metalu i podmuchu, czy też wrzące powietrze przepala na swej drodze wszystko, co ludzkie.Wie tylko, że nie może już pozwolić nikomu ani niczemu zbliżyć się do siebie, że nie może już spożywać posiłków ani popijać napojów zasiadając na kamiennej lawie na tarasie.Nie ma odwagi wyciągnąć z plecaka zapałek i zapalić lampy, ponieważ wie, że lampa rozbłysłaby płomieniem pochłaniającym wszystko.W namiocie, zanim zapadł zmrok, wyciągnął tylko zdjęcie rodzinne i obejrzał je.Nazywa się Kirpal Singh i nie wie, co tu robi.Staje teraz pod drzewami w sierpniowym upale, bez turbanu, odziany tylko w kurta.Nic nie trzyma w rękach, kiedy przechadza się skrajem pola, bose stopy dotykają trawy albo kamieni na tarasie, albo popiołu wygasłego ogniska.Ciało ma ożywione bezsennością, kiedy tak staje nad krawędzią wielkiej doliny europejskiej.Wczesnym rankiem ona dostrzegła go stojącego przed namiotem.Przez cały wieczór wypatrywała jakiegoś światełka między drzewami.Każde z nich w pałacu jadło tego wieczora osobno, Anglik nic nie wziął do ust.Oczyma wyobraźni widzi teraz wychylające się ramię sapera i płócienne ściany zamykające się nad nimi jak żagiel.On się odwraca, kieruje ku domowi, wchodzi na taras i znika.W kaplicy mija spalone ławki i podchodzi do absydy, gdzie pod brezentem przyciśniętym gałęziami stoi motocykl.Zaczyna zsuwać nakrycie z maszyny.Przyklęka przy niej i wpuszcza oliwę między łańcuch a koło zębate.Kiedy Hana zagląda z góry przez zburzony dach, widzi go odwróconego plecami, z głową przy kole.- Łososiu.Nie odpowiada, spoglądając poprzez nią.- Łososiu, to j a.Co my mamy z tym wspólnego? Milczy jak głaz.Klęka i pochyla się w jego stronę, wychylona głową ku jego policzkowi, i pozostaje w tej pozycji.Bicie serca.On nie reaguje, ona powraca więc do pozycji klęczącej.Anglik mi coś kiedyś przeczytał z książki: „Miłość jest czymś tak drobnym, że może przejść przez ucho igielne”.Odsuwa od niej głowę, niemal przywiera twarzą do rynny.Chłopak i dziewczyna.Kiedy chłopak wyciągnął już motocykl spod brezentu, Caravaggio wychylił się przez parapet, z przechyloną głową.Wtedy odczuł, że nie może znieść nastroju panującego w tym domu, i odszedł.Nie było go przy tym, jak saper zapalił silnik - wsiadł na motocykl, zacisnął hamulec i pochylił się ku przodowi, a Hana stała obok.Singh dotknął jej ramienia i pozwolił maszynie stoczyć się w dół, aż do zakrętu, a dopiero potem dodał gazu.W połowie drogi do bramy wjazdowej czekał Caravaggio, trzymając w ręku broń.Nie skierował jej w stronę motocykla, kiedy chłopiec zjeżdżał w dół, zaszedł mu tylko drogę.Cara-vaggio zbliżył się i objął go ramionami.Mocny uścisk.Saper po raz pierwszy odczuł szorstkość jego brody na skórze.Poczuł, jak wzbierają siłą jego mięśnie.- Muszę się nauczyć za tobą tęsknić - powiedział Caravaggio.Chłopiec odjechał, a Caravaggio zawrócił do domu.Motocykl uwiózl go w świat.Dym z triumpha, kurz i kamyki tryskające spod kół wpadały między drzewa.Minął zagrodę dla bydła przy bramie i wjechał w wioskę, przejeżdżając obok zapachów ogrodowych po obu stronach, potem ślizgiem wjechał w zdradliwe wiraże.Ciało przybrało zwyczajową pozycję, twarzą niemal przylgnął do baku z benzyną, ręce wyciągnięte horyzontalnie do przodu dla zmniejszenia oporu.Zdążał na południe, z daleka omijając Florencję.Przez Greve, na przestrzał przez Montevarchi i Ambrę, małe miasta zignorowane przez wojnę i inwazję.Później, kiedy pojawiły się nowe wzgórza, zaczął się na nie wspinać dążąc w kierunku Cortony.Posuwał się w stronę przeciwną do kierunku inwazji, jakby zwijając na powrót nić wojny, drogą uwolnioną już od wojennego napięcia.Jechał tylko tymi drogami, które znał, rozpoznając z daleka sylwetki warownych miasteczek.Odpoczywał na polnych drogach siedząc na zagrzanym triumphie.Nie wiózł z sobą wiele, wyzbył się całego uzbrojenia.Motocykl warczał przetaczając się przez wioski, nie zwalniał ani ze względu na miasteczka, ani ze względu na wojnę.«Poru-szeniem poruszy się ziemia jak pijany, i będzie porwana jak namiot jednonocny*».Zajrzała do jego plecaka.Był tam pistolet zawinięty w naoliwioną szmatę - zapach wydostał się na zewnątrz, kiedy ją rozchyliła.Szczoteczka do zębów i proszek, szkice ołówkiem w notatniku, także jej portret - siedziała na tarasie, a on wyglądał z okna pokoju Anglika.Dwa turbany, butelka krochmalu.Latarka saperska na rzemiennych paskach, do użycia w razie potrzeby.Wyłożyła wszystko na zewnątrz, purpurowe światło wdarło się do wnętrza plecaka.W bocznych kieszeniach znalazła przyrządy do rozbrajania bomb, których nie chciała dotykać.Zawinięta w kolejną szmatkę metalowa zatyczka, którą mu podarowała i której używano w jej kraju do wytaczania syropu klonowego z drzewa.Spod zwiniętego namiotu wydobyła fotografię, która musiała być jego zdjęciem rodzinnym.Wzięła fotografię do ręki.Sikh i jego rodzina.Starszy brat miał na tym zdjęciu dopiero jedenaście lat.Obok niego ośmioletni Łosoś.Kiedy wybuchła wojna, mój brat sprzymierzał się z wszystkimi, którzy byli przeciw Brytyjczykom.Był tam też mały podręcznik zawierający schematy min.Oraz obrazek świętego w towarzystwie muzyka.Wszystko włożyła do plecaka z wyjątkiem fotografii, którą trzymała w ręce.W drugą wzięła plecak, przeszła przez taras i weszła do domu.Co godzina zwalniał i zatrzymywał się, ściągał gogle i strząsał kurz z koszuli.Przyglądał się mapie.Zdążał ku Adriatykowi, a potem na południe.Większość oddziałów wojskowych skupiała się na północy.Zajechał do Cortony, odgłos motocykla rozległ się wokół.Podjechał pod schody wiodące do kościoła i wszedł do środka.Statua była tam, osłonięta rusztowaniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.