[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdzie pisemne obwieszczenia? Nie mówicie nam prawdy".Bogini nie ostrzegła!Nie uczyniła tego, ale plotki rozchodziły się jak zaraza; kupcy, widząc, że zawodzi międzymiastowa komunikacja na grimbach i skrierach, zamykali z niepokojem sklepy i z typową dla klas średnich umiejętnością przetrwania chronili się w swoich wiejskich posiadłościach.Uciekinierzy zalewali tłumnie południe kraju, wykrzykując głośno swoje przerażenie.Lecz ze strony bogini nie padło choćby jedno słowo.Holroyd wyobrażał ją sobie, jak siedzi z zimnym uśmiechem wyrachowania.Holroyd i L'onee byli w Ptah owej nocy, kiedy Megalopolis padło ofiarą wojny.Stali na wzgórzu wznoszącym się nad morzem i miastem.Przebywali właśnie w ciałach pewnej pary małżeńskiej i czytali obwieszczenie, które Holroyd widział już tego dnia:Tej nocy żadne światło nie może ujawnić świętego miasta oczom skrierów Zardy.Klęska, która spadła na naszą ziemię, jest rezultatem ulegania natrętnym i bezbożnym rebeliantom w ich szalonym zamiarze zaatakowania Nushirvanu.Pokładajcie wiarę w Bogini!Pokładajcie wiarę w bogini! O Kolio! O Ptahu!- Nie wiem, dlaczego nie uświadomiła sobie wcześniej, że zaciemnienie pomoże najeźdźcom i utrudni obronę - zauważył gorzko Ptah.- Przed atakiem pojawi się więcej takich obwieszczeń.L’onee ukryła się w mroku ganku, na którym stali, ale nie powiedziała ani słowa.Ciemność pogłębiała się, po bezksiężycowym niebie nad ich głowami pędziły chmury.Niżej rozpościerało się pod całunem czerni miasto - niewyraźne skupiska budynków rozpływały się szybko w nieprzeniknionej nocy.Lecz miasto tam było, niewidzialne, choć wyczuwalne.Wieczne Ptah.Miasto Światła, starożytne miasto Promienistego, boskiego króla wieków.To właśnie Ptah - pogrążone w ciemności! Po raz pierwszy w swojej historii nie zapaliło ani jednego światła.Ptah rozpłynęło się w nocy, stało się bezkształtne jak wzgórza na zachodzie.L’onee wynurzyła się powoli z mroku.Gwiazdy świecące przez szczeliny w chmurach rzucały na jej ledwie widoczną twarz niesamowite refleksy.Wyszeptała:- Czy nić możemy nic zrobić? Musimy stać tu jak widzowie? Ptahu, padło już dziewięć złotych miast zachodu, na wschodzie Lira, Galee, Ristern i Tanis, a nad północno wschodnią zatoką czterdzieści trzy miasta.Padł cały obszar wschodniego wybrzeża; na pomocnym krańcu, prócz wspaniałej Kaloorny.,.- A dziś w nocy samo miasto Ptah - przerwał jej bezbarwnym głosem Holroyd.- Nie, L'onee, nic nie możemy zrobić.Możemy korzystać tylko z niezbędnego minimum naszej mocy i.-urwał.L'onee zauważyła, że zesztywniał i spogląda nieruchomym wzrokiem na północ.- Posłuchaj! - nakazał.L’onee też to usłyszała.Jakby nieznaczne zawodzenie wiatru, zwiastujące cyklon, tyle że było to coś zupełnie innego.Z czarnego nieba na północy dobiegł niewymownie przerażający dźwięk.Skrzeczenie skrierów.Z początku wydawało się tylko sygnałem.Nagle cały wszechświat wypełnił się obcym, strasznym krzykiem wielkich drapieżnych ptaków.Sto tysięcy, pięćset tysięcy, dziesięć milionów skrierów runęło z czarnego nieba; noc przemieniła się w szaloną rzeź.Potem, kiedy było już po wszystkim, a oni powrócili na wyspę, Holroyd wołał gniewnie: „Zetrę ją na proch.Przysięgam.".Potem jego furia przygasła.Wiedział teraz, z lodowatą i przerażającą pewnością, co zrobi z Ineznią, kobietą-bestią.Bitwa o Gonwonlane nie była tak zupełnie jednostronna.Coraz więcej ludzi i całych grup walczyło przy użyciu żerdzi i włóczni z zakończeniem w kształcie litery V - poza tym nadciągała armia.Holroyd obserwował jej powolny marsz na wschód i powietrzne dywizje skrierów, które spieszyły przodem, by ochraniać miasta i angażować siły najeźdźcy.Czasem nawet wygrywały bitwę i utrzymywały pozycję przez dzień, a nawet tydzień, dopóki sztab generalny wroga nie wysłał zmasowanych sił zabójczych ptaków, które miażdżyły wszelki opór.Holroyd miał wrażenie, że w historii zmagań wojennych żadna armia nie ucierpiała tak bardzo jak ta z Gonwonlane.Odcięta od źródeł dostaw, cierpiała dzień za dniem, bez końca, na brak żywności.Ogromne rzesze ludzi szalały z głodu i zjadały swoje grimby i skriery.Spoglądano nawet łakomym wzrokiem na ciała towarzyszy.Dwukrotnie Holroyd widział, jak ludzie zjadali się nawzajem.I nadal nie można było nic zrobić, tylko czekać i czekać, i CZEKAĆ.Wiele razy omawiali swoje plany i sytuację -kobieta o ciele, które było niegdyś martwe, i mężczyzna, którego ciemne oczy nabierały coraz silniejszego blasku od widoku przerażających rzeczy i wzbierającej mu w duszy straszliwej determinacji.- Problem boskiej mocy jest w rzeczywistości bardzo prosty -stwierdził pewnej nocy Holroyd z westchnieniem, gdy siedzieli na zielonej, bujnej trawie ich wyspy.- W którymś momencie dokonujesz projekcji esencji, która jest tobą; nazwijmy ją duszą.Nieco później można przenieść przez fizyczną przestrzeń ciało.Jeszcze później można kogoś ze sobą zabrać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Pierce Tamora Kršg Magii [Tamora Pierce] 03 Księga Daji
- Crowley Aleister Księga Jogi i Magii [PL]
- ksiega est pełna wersja Luke Rhinehart
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Ksiega Strachow
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Kopania
- Niziurski Edmund Ksiega urwisow.WHITE
- Niziurski Edmund Ksiega urwisow.BLACK
- Al Williams MFC. Czarna ksiega
- dołęga mostowicz tadeusz kiwony
- Chalker Jack L Polnoc przy studni dusz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- charloteee.keep.pl