[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli więc o to chodzi, to te ogromne pitoi (gliniane pojemniki) stawiają przed nami problem nie do rozwiązanla - nie da się ich nawet przechylić.Pojemniki tej wielkosci trzeba bylo zrobić i ustawlć przed zbudowaniemmurów budowli.potem nie można ich juz bylo wymienic.Dawaly się napełniać i opróżniać tylko za pomocą węży, dziękl różnicy poziomów w naczyniach.Jakiez to niepraktyczne - ustawiać takie naczynia w tak nledostępnym miejscu! Czlowiek aż się odwraca z irytacją." Zirytowało to również Ralfa Sonnenberga, który zbleral informacjeo Knossos, a o rezultatach swoich badan napisal w biutetynie informacyjnym AAS (Ancient Astronaut Society towarzystwo zajmujące się nie rozwiązanymi zagadkami przeszłości.Bliższe informaeje na ten temat - AAS, CH-4532 Feldbrunnen.):"Każda z tych monstrualnych dzieży miala przeciętnie pojemność 586 iltrów.Pojemników tych zaś bylo w zachodnim trakcie palacu 420, co oznacza, że mogły pomiescić w sumie 246 tyslecy iltrów".Nie trzeba być archeologlem z długim stażem, żeby mysleć logicznle.Poza gilnianymi pojemnikami w zachodnim trakcle, które tak zirytowaly profesora Wunderlicha, w calym palacu, a nawet obok nlego, staly naczynla na olej, okreśiane nlerzadko przez archeologów mlanem "cystern".Mialy one absurdalną wprost pojemność.Wyjaśnienie, że robiono tam takie zapasy na czas ewentualnego kryzysu, jest niezbyt przekonujace.Knossos nie obawiało się niebezpieczeństw, nie było nawet ufortyfikowane, bezpieczenstwo zaś od strony morza zapewnial miastu Tabs z brazu, stale okrążający wyspy - poza tym przy panujących tu upałach olej jadalny zaraz by się zepsul.Zapasy oleju byly zapasami materiałów pędnych!"Zadna ofensywa nie jest równle trudna jak powrót do rozsqdku"postulowal Bertolt Brecht (1848-1956).Prowadzę więc ofensywy, wracając zarazem do rozsądku.a wkrótcespotkam królową Saby.Sabejczycy, którzy zbudowali w Maribie zapory wodną i opanowaliw tym rejonie handel kadzidłem, byli tożsami z ludźmi, którzy około1450 r.prz.Chr.zniknęli bez śladu z Krety.Na pomysł ten nie naprowadziło mnie wcale nagłe "oświecenie umysłu", lecz pracowitośći umiejętność kojarzenia różnych elementów starych przekazów.Historyk rzymski, Plinlusz Starszy urodzony w 23 albo 24 r.po Chr., a który zginął w 79 r.podczas wybuchu Wezuwiusza, napisał zgodnez ówczesnym stanem wiedzy encyklopedyczne dzieło Historia naturalna -zebrał tam jak najstaranniej wszelkie informacje o lekarstwach, roslinach, drzewach, kamieniach, geografii i o ludziach, żyjacych na Ziemi.Przed prawie dwoma tysiacami lat bylo to dzieło standardowe.W Ksiydze VI Pliniusz piszeo ludach zamieszkujących Arabię:"Stolica atoli wszystklch jest Maryaba [Marib].[.] Z Atramitami wewnątrz kraju graniczą Mineowie [.] wywodzący początek (jak miliemaja) od Minosa króla Krety [.]"w Księdze XII Pliniusz podejmuje temat drzew rosnących w Arabli- najbardziej interesuje go przy tym kadzidlowiec.Z calej rozprawy pozwolę sobie zacytować krótkl fragment:"Z tym krajem graniczą Mineowle, inny naród, przez którego ziemie przeprowadzaja kadzidła jedną tylko, i to wąską drogą.Oni pierwsi zaczęli handel kadzidłami i dotąd najbardziej się nim trudnią; od nich też nazwano go minaeum.Prócz nich wszyscy inni Arabowle nie znają drzewa kadzidlowego, a nawet i z Mlneów nie wszyscy je znają.powiadają bowiem, że nie ma więcej jak 3000 rodzin, które sobie prawo to spadkiem przywłaszczają".Mocne slowa, ale chyba możemy wierzyć Pliniuszowi, archeolodzy bowiemcytują go stale - gdy tylko uznają, że może się to przydać.Przyznajmy jednak, że informacja jest porażająca.Trzeba przeczytać tekst kilka razy, żeby zrozumieć, co rzymski hlstoryk mówi w sposób jasny i zrozumialy: Minejowie zaczeli prowadzić handel kadzidtem, "od nich też nazwano go minaeum".Dla Pliniusza Minejowie nle są wcale jakimiś tam handlarzamiz Krety, oni są Arabami! ("Prócz nich wszyscy inni Arabowle nie znają drzewa kadzidłowego.")Tak, delikatna sieć wątków ze świętych ksiąg, legend oraz przekazów historycznych tworzy zupełnle wyrazny obraz.Nie lubię wprawdzie powtarzać tego, co już raz udokumentowalem, ale pozwolę to sobie jednak przytoczyć z grubsza ad memoriani."Strażnicy nieba", o ktdrych mówi prorok Henoch, zstąpili niegdyśna ziemię.Wszystkie najważniejsze i najstarsze przekazy plsane mówląo nich w tej czy w innej formie jako o pozaziemsklch mistrzachz dalekich światów.Dysponowali oni najwspanialszą techniką, dlategoteż ludzie uwazali ich za "bogdw"."Bogowie" ci nie zawsze zyli w zgodzie - kłócili się, spierali, nierzadko nawet spiskowali przeciwko sobie.Jedna ich grupa manlpulowala na Ziemi materiałem genetycznym - ludzkim i zwierzycym - wskutek czego powstawaly takie hybrydy jak centaury (półludzie-półzwierzęta) i ludzie ze zwierzęcymi elementami ciala (Minotaur).Jeszcze inna grupa istot pozaziemskich zapładniała piękne córy rodzaju ludzkiego: owocami tej działalności byli pojawiający się w starych przekazach "olbrzymi" i "synowie bogów", na przyklad król Minos, potomek ojca bogów, Zeusa.Istniały też "Elohim" (postacie boga) Starego Testamentu, "strażnicy nieba" Henocha czy boscy bohaterowie staroindyjskiego eposu Mahabharata.Wszystkie te mityczne postacie dysponowaly co najmniej częścią wiedzy technicznej swoich pozaziemskich ojców.Dlatego na Ziemi awansowali od razu na potężnych wladców i królów - wprawdzie ich potomstwo tracilo stopniowo tą wiedzę,lecz nawet to, czym jeszcze dysponowalo, pozwalało zadziwić pozostalą częśc ludzkości demonstracjami czarodziejskich zjawisk [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •