[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponieważ był on jednak prawdziwy i wiedziała, kto stworzył dla niej tę przystań spokoju.To Seth - nagle zrozumiała to z całą jasnością.- Utkał ten świat z jej najprzyjemniejszych wspomnień, z najsłodszych marzeń; dał jej miejsce, gdzie mogła się skryć przed grożącym obłędem.Nie jego wina, że owa fantazja nieco się postrzępiła, niczym dywan w miejscu, gdzie się najczęściej chodzi.Nie mogła go teraz zostawić, żeby się bronił sam.I nie zostawi.Audrey chwyciła słuchawkę telefonu.Był śmiesznie mały, jak to zabawka, ale to nie miało znaczenia.- Nie rób mu krzywdy! - krzyknęła.- Nie rób mu krzywdy, ty potworze! Jeśli już musisz kogoś skrzywdzić, to ja.- Ciociu Audrey! - to był Seth, bez wątpienia, chociaż głos miał zmieniony.Nie jąkał się, nie dukał, nie wpadał w bełkot i choć pobrzmiewał w nim strach, nie poddawał się panice.Przynajmniej na razie.- Ciociu Audrey, posłuchaj mnie!- Słucham! Mów!- Wracaj tutaj! Możesz się teraz wydostać z domu! Możesz uciec! Tak poszedł do lasku.ale Wozy Mocy niedługo wrócą! Musisz wyjść, zanim to się stanie!- A co z tobą?- Ja sobie poradzę - odparł głos w słuchawce, lecz Audrey się wydało, że pobrzmiewa w nim kłamstwo.A w każdym razie niepewność.- Musisz dotrzeć do innych.Ale zanim wyruszysz.Słuchając jego poleceń poczuła absurdalną ochotę do śmiechu - dlaczego sama nigdy na to nie wpadła? Przecież to takie proste! Jednak.- Czy uda ci się to ukryć przed Takiem? - spytała.- Uda się.Ale musisz się pospieszyć!- Co potem zrobimy? Nawet jeżeli dotrę do tamtych, co możemy.- Nie mogę tego teraz wyjaśnić, nie ma czasu.Musisz mi zaufać, ciociu Audrey! Wracaj i zaufaj mi! Wracaj! WRACAJ!Ostatnie słowo wykrzyczał tak głośno, że oderwała słuchawkę od ucha i cofnęła się o krok.Padając, na chwilę całkowicie straciła orientację, przez co oszołomiona solidnie uderzyła bokiem głowy o podłogę.Dywan salonu złagodził uderzenie, ale i tak zobaczyła przed oczami roje gwiazd.Usiadła, czując zjełczały tłuszcz z hamburgerów i wilgotny odór domu, którego nikt nie sprzątał ani nie wietrzył na przestrzał od roku lub dłużej.Najpierw popatrzyła na krzesło, z którego zleciała, potem na telefon we własnej prawej ręce.Najpewniej chwyciła go dokładnie w chwili, kiedy w rojeniach odbierała takofon.Tylko że to nie były rojenia ani halucynacja.Przyłożyła telefon do ucha (ten był czarny i normalnych rozmiarów) i nasłuchiwała.Nic, no jasne.W domu był prąd - choć mogło go nie być w całej okolicy - Tak musiał przecież oglądać telewizję.Ale w którymś momencie chyba zablokował telefon.Audrey wstała i popatrzyła w stronę arkadowego wejścia do nory.Wiedziała, co zobaczy, jeśli zajrzy do środka: Setha w transie, bez Taka.Tym razem jednak stwora pochłonęło coś innego niż film, przynajmniej częściowo: z drugiej strony ulicy posłyszała trwożne krzyki i prawie na pewno strzały.Przypomniał jej się wers z Księgi Genezis, coś o duchu Bożym poruszającym się po powierzchni wód.Przyszło jej do głowy, że duch Taka również jest w ruchu, zajęty swoimi sprawami, i jeśli teraz spróbuje ucieczki, prawdopodobnie jej się powiedzie.Kiedy jednak dotrze do tamtych i opowie im o wszystkim, to - jeżeli jej uwierzą - z jakim pomysłem mogą wystąpić, by uwolnić się z mocy czaru, który ich usidlił? Co mogą zechcieć zrobić z Sethem, by się uwolnić od Taka?Powiedział, że mam tam pójść - pomyślała.- Powinnam mu zaufać.Ale przedtem.Przedtem trzeba jeszcze zrobić to, co Seth jej kazał.Prostą rzecz.która tak wiele mogła załatwić.Przy wielkim szczęściu nawet wszystko.Audrey pospieszyła do kuchni, nie zważając na krzyki i odgłosy z przeciwka.Teraz, gdy już podjęła decyzję, przenikało ją bez reszty pragnienie, by wykonać to ostatnie zadanie jak najszybciej, nim Tak znów się nią zainteresuje.Albo zanim znów tu przyśle Pułkownika Henry’ego z kolegami.4Kiedy sprawy przybrały zły obrót, stało się to ze spektakularną raptownością.Johnny zastanawiał się później, ile było w tym jego winy - wciąż pytał o to sam siebie - i nigdy nie otrzymywał jasnej odpowiedzi.Z pewnością jego uwaga osłabła, choć osłabła na długo przedtem, nim mleko się rozlało.Szedł na końcu, za bliźniakami przedzierającymi się przez lasek ku ścieżce.Pozwolił swym myślom błądzić gdzieś indziej, ponieważ chłopcy posuwali się strasznie powoli, starając się nie potrącić nawet krzaka, nie złamać ani gałązki.Żaden z nich nie miał najmniejszego pojęcia, iż nie są w lasku sami.Zanim Johnny z bliźniakami zdążyli tam się zagłębić, Collie i Steve przeszli już sporo ścieżką, zdążając w milczeniu na południe.Myśli Johnny’ego wróciły znów do inspekcji przerażonego Billa Harrisa na Topolowej, tego dnia w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym, kiedy to najpierw mówił, że Johnny chyba żartuje, a potem, widząc, że jednak nie, zapytał, o co chodzi.Zaś Johnny Marinville, który zajmował się aktualnie opisywaniem przygód kota paradującego z walizeczką detektywistyczną, odpowiedział na to: „Chodzi o to, że nie zamierzam jeszcze umierać, a to oznacza, że chcę się sam zabawić w wydawcę.Możesz to nazwać Johnnym Marinville’em w drugim gatunku, jeśli wola.Ale mam prawo to zrobić.Ponieważ tego pragnę, co jest bardzo ważne, i ponieważ dysponuję narzędziem, co jest najważniejsze.Można powiedzieć, że to po prostu inna wersja tego, co robiłem.Piszę swoje życie na nowo.Przemodelowuję je”.Pomysł, który być może stanowił jego ostatnią szansę, choć nie powiedział tego Billowi, podsunęła mu Terry, była żona Johnny’ego.Bill nie miał nawet pojęcia o tym, że po piętnastu latach porozumiewania się wyłącznie poprzez adwokatów Johnny i Theresa, była pani Marinville, podjęli ostrożny dialog - czasem listowny, przeważnie telefoniczny.Kontakt ten zacieśniał się od osiemdziesiątego ósmego roku, kiedy Johnny na dobre skończył wreszcie z piciem i narkotykami - jak miał nadzieję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (2)
- Moorcock Michael Kronika Czar Sagi o Elryku Tom VII (SCAN dal
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci (SCAN dal 108
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (2)
- Knaak Richard A WarCraft Dzien Smoka
- Andrew, Ashling The Invisible Chains Part 02 Bonds of Fear(1)
- Le Guin Ursula K Opowiadanie swiata
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- hattrickd.pev.pl