X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jeszcze dalej, poza dumą lub winą, czekał wiek, który napawał Jean zarazem lękiem i nadzieją: wiek zobojętnienia, nie tyle umysłu, co całej istoty.Dziś, kiedy słuchała jakiejś opowieści albo oglądała film, znacznie mniej ją obchodziło, czy skończy się dobrze, czy źle.Chciała tylko, żeby się skończyło rozsądnie, właściwie, zgodnie z wewnętrzną logiką.To samo dotyczyło filmu z jej własnego życia.Nie tęskniła już za szczęściem, zabezpieczeniem finansowym, dobrym zdrowiem, lecz za czymś bardziej ogólnym, w czym zresztą zawierały się te życzenia: za nieprzerwanym poczuciem pewności.Potrzebowała wiedzieć, że zawsze będzie sobą.Nie potrafiła wytłumaczyć Rachel, dlaczego powiedziała „Ja po prostu nie mam ochoty”.Ale potem, leżąc w łóżku tej ciepłej nocy, nie była nawę pewna, czy to do końca prawda.Pomyślała o Prosserze pobrzękującym monetami w sali odpraw.Pomyślała o mężczyznach w niebieskich mundurach, którzy podają sól uprzejmiej, niż zwykle, którzy siedzą cicho w kącie.Nie było dla niej zbytnim zaskoczeniem, gdy zgodziła się pójść do łóżka z Rachel.- Starzy potrzebują adoracji tak samo, jak młodzi - powiedziała - a pożądanie jest formą adoracji.- Nie jestem już okazem piękna - rzekła, gdy weszły do mieszkania Rachel.Pomyślała o swych piersiach, ramionach, brzuchu.- Możesz mi pożyczyć koszulę nocną?Rachel odparła ze śmiechem, że nie ma, ale przyniosła coś zastępczego.Jean poszła do łazienki, umyła zęby, wzięła kąpiel, weszła pod pościel i wyłączyła światło.Leżała twarzą skierowaną na zewnątrz.Usłyszała kroki Rachel, ciężar opadającego blisko ciała.Płask.Jak wujek Leslie na trawiastej pochyłości przed czternastym dołkiem.Jean szepnęła:- Chyba dziś musisz mi darować.Rachel wpasowała się w kształt pleców Jean.Łyżki, przypomniała sobie Jean z dzieciństwa.Z Michaelem byli jak łyżka i nóż.Może to jest odpowiedź.- Nie musisz robić niczego, na co nie masz ochoty - stwierdziła Rachel.Jean mruknęła z cicha.A jeśli na nic nie ma ochoty? Gdy Rachel ją pieściła, leżała spięta, baczna, by nie dać jakiegoś niezamierzonego sygnału, który można odczytać jako rozkosz.Po chwili Rachel przestała.Usnęły.Próbowały jeszcze dwa razy, o ile można to nazwać próbowaniem: W pożyczonej koszuli nocnej, Jean leżała plecami do Rachel i wstrzymywała oddech.Chciała chcieć, ale przekraczało to jej możliwości.Gdy była pewna, że Rachel zasnęła, odprężała się; uderzyło ją, jak dobrze się jej potem śpi.Zastanawiała się, czy mogą bez końca powtarzać ten proceder.Powątpiewała.Ale perspektywa czegokolwiek więcej wzbudzała w niej myśli o popłochu, wysuszeniu, starości.- Nie sądzę bym miała odwagę iść z tobą naprawdę do łóżka, moja droga - powiedziała, gdy się następnym razem spotkały.- Pójście z kimś do łóżka wcale nie jest odważne.Zwykle wręcz przeciwnie.- Mnie się wydaje bardzo odważne.Daleko za odważne.Będziesz musiała mi darować.- Nie można powiedzieć, żebyśmy naprawdę próbowały.- Lubię akt drugi, gdy śpimy - powiedziała Jean i natychmiast pożałowała tej uwagi.Rachel zmarszczyła brwi.Czemu ludzie zawsze się złoszczą o seks? Potem naszła ją niepokojąca myśl.- Pamiętasz, jak mi opowiadałaś.że nie czułaś się dobrze z kimś.z mężczyzną w łóżku?- Tak.- Czy to Gregory? Rachel zaśmiała się- Skąd, oczywiście że nie.Nie opowiadałabym ci o tym.- Jean poczuła ulgę: przynajmniej jej rodzina nie jest obarczona jakąś potworną seksualną klątwą, która spadłaby też na Rachel.Później jednak zaczęło ją dręczyć, że skoro Rachel dokonała trudnego kłamstwa swym ciałem, z pewnością podołałaby łatwemu kłamstwu językiem.Być może, wbrew temu, co twierdziła Rachel, pójście z kimś do łóżka jest aktem odwagi.A przynajmniej bywa.Może jej zapasy odwagi już się wyczerpały.Jak Prosser Wstań-Słońce: cykoria, dostał cykora, spietrał się, sparzył dwa razy.Rachel powiedziała, że Jean okazała odwagę, odchodząc od Michaela i samotnie wychowując Gregory’ego.Jean nie uważała tych posunięć za odważne, lecz za oczywiste.Może na tym polega odwaga: robić rzeczy oczywiste, których inni za takie nie uważają.Jak z Rachelą i chodzeniem do łóżka.Dla Racheli to było oczywiste i wcale nie odważne; dla Jean nieoczywiste, toteż wyzuwało ją do cna z odwagi.Ludzie się zużywają, pomyślała Jean; akumulatorów nie da się z powrotem naładować, wszystko stracone.O rany.A może to nie ma nic wspólnego z odwagą.Może na czas pokoju powinno istnieć inne słowo.Może na słowo odważny powinni mieć monopol strażacy, saperzy i tym podobni.Zwykli ludzie albo coś robią, albo nie.***Wiadomość, że wujek Leslie jest chory, wykrzyczała przez telefon właścicielka domu, pani Brooks.Od powrotu z Ameryki, który nastąpił wystarczająco długo po zakończeniu wojny, by nikt nie zwrócił na to uwagi, Leslie zarabiał na życie rozmaitymi nieujawnionymi posadami, hazardem i wyrafinowanym pieczeniarstwem.Mieszkania zawsze wynajmował, czasem wyprowadzał się w znacznym pośpiechu, lecz ogólnie prowadził się przyzwoicie.Z wiekiem udoskonalił swój system transakcji bezgotówkowych.- Nie sprawiłoby panu kłopotu wymienić mi tę wtyczkę, panie Newby? - Nie sprawiłoby pani kłopotu podzielić się ze mną obiadem, pani Ferris? - Tak wyglądała pierwsza rozmowa w wykonaniu stryjecznego dziadka, jaką zapamiętał Gregory.Przez ostatnie lata Leslie kilka razy zabrał go do pubu, lecz nigdy nie doszło do żadnych płatności, chyba że to Gregory miał postawić następną kolejkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.