[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozrzucono na drodze wełnę, wszystkie materace, jakie znaleziono we wsi; następnieobwiązano koła armat, łańcuchy i wszystko, co mogło brzęczeć, skręconymi z sianapowrósłami.Potem odczepiono przodki od tylnych kół, wyprzężono konie i każdą częśćciągnęło po 50 ludzi.Generał Marmont, projektodawca, sam poprowadził pierwsze działo.Na szczęście, dzięki burzy, noc była ciemna.Pierwsze sześć dział minęło fort szczęśliwie.Gdy przeciągano drugą partię, nieprzyjaciel spostrzegł się i otworzył straszny ogień, alestrzały, oddawane z dużej wysokości i prawie pionowo, robiły więcej huku niż szkody.Stracono pięciu do sześciu ludzi na każde działo, ale artyleria przeszła.Losy kampaniizostały rozstrzygnięte.Francuzi znalezli się we wspaniałej dolinie Piemontu.Nad Tessinem spotkano 12-tysięczny korpus z armii nadreńskiej, przyprowadzony przezMoreau.Bonaparte, wsparty przez ten korpus, wkroczył bez strzału do Mediolanu.Wyruszywszy 6 maja z Paryża, pod pretekstem wyjazdu na 15 dni do Dijon, by dokonaćprzeglądu armii rezerwowej, pierwszy konsul 26 maja obozował pomiędzy Turynem a Casal.Tego dnia po silnej ulewie nastał pogodny wieczór.Pierwszy konsul dał znak Rolandowi, aby szedł za nim.Wyszli obaj z małej mieścinyChivasso i spacerowali na brzegiem rzeki.Sto kroków od ostatniego domu usiedli nazłamanym przez burzę drzewie.Jakiś czas panowało milczenie; pierwszy przerwał je Bonaparte. Czy przypominasz sobie, Rolandzie rzekł jedną z naszych rozmów w Luksemburgu? Generale odparł Roland ze śmiechem dużo rozmów prowadziliśmy w Luksemburgu;w jednej z nich zapowiedziałeś, że pójdziemy do Włoch na wiosnę, i że pobijemy generałaMlasa w Torre di Garofolo albo w San-Giuliano.Czy tak ma być? Tak; ale nie o tej rozmowie chciałem mówić. Przypomnij mi, generale. Mówiliśmy o małżeństwie. Ach, tak.O małżeństwie mojej siostry.232 Nie twej siostry, lecz twoim. Masz tobie! rzekł Roland z gorzkim uśmiechem. Myślałem, że tej sprawy niebędziemy już poruszali.I chciał wstać, ale Bonaparte przytrzymał go za rękę. Czy wiedziałeś kogo miałem na myśli, gdy o tym rozmawialiśmy? Nie, generale. Przeznaczałem ci moją siostrę Karolinę. Twoją siostrę, generale? Tak; czy to cię dziwi? Nigdy nie przypuszczałem, że mógł mnie spotkać taki zaszczyt. Jesteś niewdzięczny, Rolandzie; wiesz, że cię lubię. Och, generale! zawołał Roland. Otóż chciałem cię mieć za szwagra. Twoja siostra, generale, i Murat kochają się rzekł Roland. Może dobrze się stało, żeten zamysł nie doszedł do skutku.Zresztą, nigdy się nie ożenię.Bonaparte uśmiechnął się. Powiedz lepiej, że zostaniesz trapistą. Doprawdy, generale, przywróć tylko klasztory i nie dawaj mi okazji do znalezieniaśmierci, a przekonasz się, iż odgadłeś, gdzie skończę. Co, pewnie jakieś rozczarowanie w miłości, jakaś niewierność kobiety? Czyż sądzisz, generale rzekł Roland że jestem zakochany? Wygląda na to, że mnienie znasz i niewłaściwie oceniasz. Nie możesz skarżyć się na sposób w jaki cię traktuję, ty, któremu chciałem dać swojąsiostrę. Tak, ale rzecz jest niemożliwa.Trzy siostry wydałeś już, generale, za mąż.Najmłodszawyszła za generała Leclerca, druga za księcia Bacciocchiego, a najstarsza za Murata. Słowem, jesteś kontent.uwolniłeś się od związków pokrewieństwa ze mną. Ależ, generale!. zawołał Roland. Nie jesteś, zdaje się, ambitny? Generale! Pozwól się kochać za łaskę, którą mi wyświadczyłeś, i za tę, którą chcesz mizrobić. A gdybym tak chciał przez egoizm przywiązać cię do siebie nie tylko więzami przyjazniale i pokrewieństwa? A gdybym ci powiedział, że w moich przyszłych planach mało liczyćmogę na braci, gdy w ciebie nigdy nie zwątpię? Pod względem uczuciowym będziesz miał rację, generale. Pod każdym względem! Co mam robić z Leclerciem? To człowiek przeciętny.Bacciocchi nie jest Francuzem.Murat lwie serce, ale głowa wariacka.A jednak muszę ichkiedyś zrobić książętami, gdyż są mężami moich sióstr.Czym zrobię wtedy ciebie? Marszałkiem Francji. A potem? Jak to potem? Uważam, że i to dużo. Ale będziesz dwunastą częścią, zamiast być całością. Pozwól mi być, generale, po prostu przyjacielem; pozwól, że ci zawsze będę mówiłprawdę, a tym wyróżnisz mnie z tłumu. Tobie, być może, to wystarczy, ale nie mnie odparł Bonaparte.A gdy Roland milczał: Nie mam więcej sióstr rzekł to prawda.Ale marzyłem dla ciebie o czymś lepszym niżzaszczyt bycia moim bratem.Roland wciąż milczał.233 Jest na świecie, Rolandzie, śliczne dziecko, które kocham, jak swą córkę.Skończyłateraz 17 lat.Ty masz 26 lat, jesteś generałem brygady; przed końcem kampanii będzieszgenerałem dywizji.Po skończonej kampanii powrócimy do Paryża i poślubisz. Generale przerwał Roland zdaje mi się, że Bourrienne nas szuka.W istocie, sekretarz pierwszego konsula był o dwa kroki od nich. Czy to ty, Bourrienne? zapytał Bonaparte z niecierpliwością w głosie. Tak, generale.Kurier z Francji. Ach! List od pani Bonaparte. Dobrze rzekł pierwszy konsul, wstając żywo. Dawaj.I wyrwał mu prawie list z rąk. A do mnie? zapytał Roland. Nic. To dziwne rzekł młody człowiek w zamyśleniu.Księżyc świecił tak jasno, że Bonaparte mógł czytać.Po przeczytaniu sposępniał i spojrzał ukradkiem na Rolanda. Zdaje mi się odezwał się Roland że jest o mnie mowa w liście.Bonaparte nic nie odpowiedział, schował list do bocznej kieszeni.Potem zwrócił się doBourrienne'a: Wracamy.Pewnie wyślę kuriera.Idz, czekaj na mnie i przygotuj pióro.Bourrienne ukłonił się i powrócił do miasta.Bonaparte zbliżył się do Rolanda i, kładąc mu ręce na ramionach, rzekł: Nie mam szczęścia do małżeństw, które układam. Jak to? zapytał Roland. Małżeństwo twojej siostry nie dochodzi do skutku. Czy odmówiła? Nie, nie ona. Co? Więc lord Tanlay? Tak. Odmówił po tym, gdy prosił o jej rękę mnie, matkę, ciebie, generale, i wreszcie ją samą? Nie unoś się tylko, lecz zrozum, że jest w tym jakaś tajemnica. Tajemnicy nie widzę, widzę tylko zniewagę. Ach tak! Rozumiem teraz, dlaczego ani matka, ani siostra nie chciały o tym pisać dociebie.Ale Józefina sądziła, że sprawa jest ważna i że musisz o niej wiedzieć.Donosi o tym, zprośbą abym ci zakomunikował, jeśli uznam za właściwe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Fredro Aleksander Trzy po trzy
- Ożarowski Aleksander Rosliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie
- Kroger Aleksander Ekspedycja Mikro (SCAN dal 863)
- Appian z Aleksandrii Historia Rzymska XIII XVII
- Appian z Aleksandrii Historia Rzymska I XII
- Niemiałoć. Jak się jej pozbyć Aleksander Łamek full
- Dav
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa Grć dzkiego
- Saramago Jose Wszystkie imiona
- Berling Peter Dzieci Graala[1991]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkloc7.opx.pl