X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Chociaż zwierzę sięgało jej do pasa, Damia wzięła je na ręce, po raz kolejny wykorzystując nieświadomie uzdolnienia kinetyka.— Tutaj.— Upuściła kota w nogach łóżka.— A teraz, nie ruszaj się stąd, dotrzymasz mi towarzystwa.Rozumiesz? Może Wisusowi nie zabraknie zdrowego rozsądku i pójdzie do Afry, jeśli tatuś nie pozwoli mu spać w ich pokoju.„Tak jest, myślała z przekonaniem, wracając pod pledy, Wisus na pewno pójdzie do Afry i nie będzie samotny pod moją nieobecność”.Stwierdziwszy, że dziewczynka ułożyła się już do snu, kot, okręciwszy się w kółko, ubił sobie wybrane miejsce, i mrucząc, ukołysał ją do snu, tak jak to często robił Wisus.* * *Afra, którego miniony dzień wyczerpał psychicznie, ciężko opadł na kanapę.Nakarmione szopokoty natychmiast go opuściły, by urządzić nocne łowy na szkodniki myszkujące w tunelach — choć on najchętniej spędziłby tę noc w ich towarzystwie.Usunął z mózgu wszelkie myśli i z uporem starał się swymi zmysłami pokonać dzielącą go od Deneba odległość osiemnastu lat świetlnych.Jednak ani razu nie zdołał odebrać nawet najcichszego szmeru myśli Damii.— Ona teraz śpi — powiedział sam do siebie.— Mam nadzieję.„Powinienem zrobić to samo” — dokończył w myślach.Nagle jakieś ciało uchyliło wahadłową klapkę dla zwierząt.W ułamku sekundy, to samo ciało wzleciało w powietrze w ogromnym susie.Afra aż jęknął, poczuwszy uderzenie w piersi.— Wisus? A cóż ty tutaj robisz?Dotąd nigdy Wisus nie mruczał tak głośno w obecności Afry, nigdy jeszcze z taką determinacją nie starał się do niego przytulić.Było to tak jakby.— Czy to Damia przysłała cię do mnie? — zapytał zdumiony Afra.— A może i ty zatęskniłeś do niej i szukasz jej u mnie?Sposób, w jaki barkoryś wskoczył mu na kolana, sugerował, że chodzi właśnie o niego.Potarłszy władczo łebkiem o twarz Capellańczyka, Wisus wpatrzył się bystro żółtym okiem w żółte oko człowieka i jednoznacznie oświadczył:— Psik!— Po czym, najwyraźniej liznąwszy sprawę za załatwioną zeskoczył na ziemię, by, oddalając się niespiesznym krokiem do sypialni, obejrzeć się jeszcze z nadzieją za siebie.Afra obserwował go, jak kładzie się na jego łóżku, jakby dając do zrozumienia: „Oto jestem i już tu zostanę”.— Masz całkowitą rację Wisusie.Zaraz do ciebie dołączę.Dobranoc, przesłał na oślep poprzez otchłań dzielącą go od Deneba.Nie spodziewał się, że zaśnie, zwłaszcza mając stopy przygniecione ciężarem Wisusa.Rzecz zdumiewająca, wkrótce poczuł się pokrzepiony jego towarzystwem i zapadł w sen.* * *W szkole, do której Isthia ich zapisała, było mnóstwo dziewcząt i chłopców w wieku Damii — na Denebie nie organizowano specjalnych klas dla dzieci w wieku przedszkolnym.Damia nie była w stanie właściwie docenić faktu, że planeta przeżywała eksplozję demograficzną, jednak obietnice Afry ziściły się.Nie upłynęło wiele minut, a Damia została usadowiona przy niziutkim stoliku obok zielonookiej dziewczynki o imieniu Alla, chłopca o bardzo poważnej twarzyczce, na którego wołano Jorg i rudej, piegowatej dziewczynki, Jenfer, o buzi ustawicznie rozpromienionej uśmiechem.Było tam mnóstwo innych dzieci w jej wieku — tak jak obiecał Afra.Wszystkie siedziały przy niewielkich stoliczkach w jasnym, słonecznym pokoju o ścianach z półkami pełnymi zabawek i książek oraz intrygujących pudeł.Damia umierała wprost z chęci zajrzenia do któregoś z nich.Jednak ponieważ Alla, Jorg i Jenfer siedzieli grzecznie na wyznaczonych miejscach, Damia nie śmiała postąpić inaczej, bez względu na to, jak bardzo korciło ją, by się pobawić fascynującą zawartością pudeł.Sprawdziła jedno z nich na odległość i odkryła, że wypełnione jest kolorowymi kredkami najróżniejszych rozmiarów.Zarówno ich babka, jak i wuj Ian, wymogli na całej trójce dzieci Gwyn-Raven przyrzeczenie, iż ich zachowanie w szkole będzie nienaganne, albo — i ta groźba istotnie była przerażająca — nie będzie im wolno odbyć przejażdżki na kucach.Jeran porozmawiał na osobności ze starszą siostrą, a potem rzucił wściekłe spojrzenie Damii, by dać jej do zrozumienia, na jaki odwet się narazi, jeśli spróbuje którejkolwiek sztuczki ze swego bogatego arsenału.Jednak Damia była zbyt oczarowana swymi nowymi przyjaciółmi, by mieć głowę do „sztuczek”.Bardzo pilnie słuchała poleceń, które Linna Maybrick wydawała klasie — wsłuchując się w nie na dwóch poziomach — choć czasami intrygowały ją zawarte w nich sprzeczności.Widząc jednakże, że pozostali posłusznie podporządkowują się głośno wydanym rozkazom, nie oponowała i brała z nich przykład.Pozwoliła Jorgowi pójść przodem wiodącą do ogródka drogą, gdzie czwórka przystąpiła do zabawy: pokonując „góry” i schodząc w „tunele”, huśtając się ponad „rzekami”.Rozkoszowali się hałasem, radośnie umorusani — ogródek wysypany był wiórami — wszystko to pod czujnym okiem stojącej w drzwiach nauczycielki, Linny Maybrick.Alla wspięła się na szczyt „pagórka” i niezdecydowana przystanęła na moment, bo w oczach dziecka stromizna zdawała się być ogromna.Jeden ze starszych chłopców stojący tuż za jej plecami, stracił cierpliwość i odepchnął ją z drogi.Kuksaniec dosięgnął dziewczynkę w chwili, gdy zamierzała ześliznąć się po zboczu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.