[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od rana było mu dziwnie smutno.Miał dziś wolny dzień po wczorajszej po-południowej służbie, uwieńczonej odkryciem w instytutowym sejfie.Jutro ranopowinien zjawić się w pracy, lecz zgodnie z zapowiedzią zerowców z Rady, miałto być ostatni dzień jego kariery na etacie portiera Instytutu Kluczowego.Bezwiednie skręcił na podjazd przed hotelem Kosmos.Wysiadł i zatrzasnąłdrzwiczki samochodu, który potoczył się powoli w stronę postoju.W hotelowej knajpie siedział w najlepsze Pron w towarzystwie dwóch dziew-czyn.Sneer podszedł do stolika. Jeszcze tu jesteś! powiedział z dezaprobatą.Pron wstał chwiejnie i biorąc Sneera pod ramię odprowadził go o kilka krokówod stolika. Przyszedł mi do głowy lepszy pomysł! powiedział szeptem. Widzisztych dwóch chłopców koło automatu z piwem?Sneer obejrzał się dyskretnie.Obaj chłopcy mieli po dwa metry wzrostui twarze skrajnych szóstaków. To lepsze, niż ukrywanie się wyjaśnił Pron. Gdzież zresztą mógłbymsię schować? Teraz, kiedy mam normalny Klucz, mogę płacić im żółtymi. Ile cię to kosztuje? Po żółtym dziennie plus żarcie. Drogo zauważył Sneer, obrzucając krytycznym spojrzeniem obu goryli. Mam nadzieję, że niedługo będę mógł ich zwolnić. Zawołaj tu któregoś z twoich obrońców. Sneer uśmiechnął się chytrze.Pron zrobił gest w stronę osiłków.Podeszli obaj. Spróbujemy, czy jesteście warci trzydziestu punktów na miesiąc! Sneeroparł łokieć o blat pobliskiego stolika.Położył ich obu na rękę.Wszyscy trzej włącznie z Pronem mieli zupełniebaranie miny. Musicie jeszcze poćwiczyć, chłopcy! rzucił Sneer lekceważąco. Jak ty to robisz, Sneer? Pron nie mógł wyjść z podziwu, a goryle, za-wstydzeni porażką, usunęli się w kąt sali.134Sneer pozostawił to pytanie bez odpowiedzi.Spytał o Alicję, ale Pron nie wi-dział jej ani razu w ciągu ostatnich tygodni.Za to w automacie recepcyjnym do-wiedział się, że w skrytce czeka na niego jakiś list.Wsunął Klucz do szczelinykontrolnej, i po chwili trzymał w dłoniach kopertę.Nie było na niej nazwiskanadawcy.Na małym kawałku trwałego papieru znalazł kilka skreślonych pospieszniesłów.To co zabrałeś, dobrze schowaj.Oddasz mi pózniej.Na odwrociejest to, o co prosiłeś.B.Na drugiej stronie kartki widniał napisany na maszynie tekst piosenki.Sneerschował papier do koperty i wsunął do kieszeni, bo od strony restauracji zbliżałsię Pron. Mam prośbę powiedział Sneer, wydobywając plik broszur. Schowajto do swojej skrytki.Zgłoszę się po to kiedyś. Trefne? Raczej tak. W porządku! Pron wsunął broszury za pazuchę. Na jak długo znikasztym razem? Pojęcia nie mam.Ale będę tu jeszcze do jutra.A gdyby ta dziewczyna. Pamiętam, co mam powtórzyć uśmiechnął się Pron. Powodzenia,stary!* * *Sneer szedł brzegiem plaży, rozglądając się po jeziorze.Wiało mocno, żaglejachtów śmigały po zatoce, jakaś damska załoga z piskiem taplała się tuż przybrzegu, usiłując postawić przewróconą łódz.Przed chwilą, idąc tutaj, Sneer dostrzegł w ulicznym tłumie dziewczynę, któraz daleka wydała mu się Alicją.Pogonił za nią, klucząc wśród przechodniów, bypo chwili przekonać się, że to pomyłka.Teraz nie mógł pozbyć się myśli o niej.Czuł, że zostaje za nim to miastoi ta dziewczyna.Miał wrażenie, że zamyka się pewien rozdział w jego życiu, żecoś zmienia się radykalnie, odcinając mu możliwość powrotu do leniwej, beztro-skiej egzystencji człowieka wykorzystującego nieznaczną jedynie cząstkę swych135możliwości.Przeczuwał, że teraz zacznie się jakieś życie naprawdę w od-różnieniu od tego umownego przedstawienia, w którym dotąd uczestniczył jakojeden ze statystów.Czuł to, lecz wiedział również, że nie może się już cofnąć.Podniecająca tajemnica, której rąbka ledwie uchylił, kusiła go samym swymistnieniem, pociągała go tak samo, jak owa nie poznana do końca niebieskookadziewczyna, co przemknęła przez jego życie w jedną z krótkich letnich nocy. Proszę pana! usłyszał nagle za plecami nieśmiały głos.Odwrócił się.Jasnowłosy chłopak zatrzymał się w odległości dwóch kroków.Sneer poznał Filipa. Jak się masz! wyciągnął dłoń w jego stronę. Pron powiedział, że tutaj najprędzej pana znajdę.Chciałbym zapytać.jąkał się Filip. Usiądzmy! Sneer zbliżył się do betonowej balustrady oddzielającej pla-żę od nabrzeża basenu jachtowego. Jak ci się powodzi z dwójką? Otóż właśnie! Filip zrobił żałosną minę. Chciałbym spytać, ile kosz-tuje zrobienie pierwszej klasy? Ho, ho! zaśmiał się Sneer. Już? Co się stało? Bo.widzi pan.Kiedy przyszedłem do pracy z moją dwójką, to wpraw-dzie dali mi piętnaście żółtych podwyżki, ale.mój szef, który też miał dwójkę,w ciągu tygodnia podliftował się na jedynkę.Więc właściwie.wszystko zo-stało po staremu.Te piętnaście punktów więcej to też nie tak dużo.Ostatnio cenyposzły w górę, za wszystko trzeba płacić żółtymi, a zielone spadły katastrofalnie. No, ale za to pewnie dziewczyny bardziej cię lubią? uśmiechnął sięSneer. Dwojak, to już jest ktoś! Ee, tam! Filip zaczerwienił się po końce uszu. Jak ktoś nie umiegadać z dziewczynami, to nawet zero nie wystarczy.Pan, to potrafi! Karl mi opo-wiadał. Nie wierz mu.To porządny chłop, ale straszny łgarz! Więc chcesz kupićsobie jedynkę.Myślisz, że ci to pomoże, że będziesz zadowolony? Nie wiem.Trzeba chyba próbować? To kosztuje pięćset żółtych. Dużo.Ale może uda mi się zaoszczędzić.Za półtora roku, za dwa lata. Pron znajdzie ci dobrego liftera. A pan? Ja nie działam już w tej branży.Przynajmniej w najbliższym czasie.Alejest paru innych.%7łyczę powodzenia.Patrzył za odchodzącym Filipem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Teoria potoków ruchu Janusz Woch
- MAREK KRAJEWSKI Edward Popielski 02.Erynie (2010)
- Steel Danielle Klejnoty
- Adolf.Hitler. .Mein.Kampf.(osloskop.net)
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (2)
- Crichton Michael Jurassic Park (2)
- Henryk Rzewuski Pamiątki Soplicy
- Jerome R. Corsi The Late Great U.S.A., The Coming Merger With Mexico and Canada (2007)
- (46) Miernicki Sebastian
- Legendy Warszawskie Oppman A
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- niewolnicy.xlx.pl