[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.M.z nieukrywanym jużnapięciem w głosie  musimy się zastanowić i natychmiastzabrać do roboty.Chcę znać każdy, nawet najdrobniejszy fakt.Chcę być przygotowany na każdą niespodziankę, bo Pennikchowa ich kilka w zanadrzu.Czytałem pana raport isprawozdanie Sandersa.Pan dokonał sekcji zwłok MinyConstable? Tak  powiedział doktor. I znowu nie można było znalezć przyczyny śmierci? Nie.Poza tym, że cały jej organizm był bardzo osłabiony iwyjątkowo podatny na. Każdą z tych metod, o których dyskutowaliśmy? Tak.  Hmmm.Chcę, żeby mi pan opowiedział wszystko do-kładnie.Wszystko, co wydarzyło się po naszym odjezdzie wniedzielę wieczorem.Wszystko, co dotyczy pani Constable niech nas Bóg ma w swojej opiece! Zaczynaj, synu, tylko powolii dokładnie.Sanders przystąpił do składania relacji i trwało to prawie dokońca lunchu.Opowiadał te wydarzenia może po raz dziesiąty,ale nie ominął niczego.Sir Henry z serwetką wetkniętą zakołnierzyk jadł i słuchał: od czasu do czasu zadawał pytania,trzymając widelec w powietrzu.Trudno było odczytać z jegotwarzy, która część narracji Sandersa posiadała dla niegoistotne znaczenie.Pod koniec posiłku odłożył sztućce iskrzyżował ręce na piersiach. Taaak  mamrotał do siebie  taaak. Wygląda na to, sir  przerwał Masters  że naszezałożenia co do zgonu pana Constable były błędne. Aha, i dlatego wszystko wydaje się panu teraz dużobardziej podejrzane, co? Jeżeli byłem tak pewny siebie, żejestem na właściwym tropie, to muszę teraz wytłumaczyć,jakim cudem zdarzyła się tego rodzaju pomyłka, no nie? Niedomyśla się pan? Ja nie chcę się domyślać, chcę wiedzieć.To znaczy, o ilepan wie?!Sir Henry zastanowił się. Najpierw wypełnijmy luki.Czy alibi Pennika na niedzielęwieczór jest pewne?  zwrócił się do nadinspektora.Masters skinął potakująco. Bez żadnych wątpliwości.Zatrzymał się, tak jak po-wiedział, w gospodzie  Pod Czarnym Aabędziem.Pamięta pan,poszliśmy tam, żeby pogadać z nim, a on zaczął odstawiaćważniaka i odmówił widzenia się z nami. Co dalej? Co dalej? Przyjechał do  Czarnego Aabędzia okołogodziny dziewiątej.I tak prawie aż do wpół do pierwszejprzebywał w otoczeniu przynajmniej dwóch ludzi, którzy wkażdej chwili mogą o tym zaświadczyć.Oczywiście, wiem,zrobił to rozmyślnie.Zatrzymał kilka osób już po zamknięciu baru i popijali sobie.Myśleli, że jest stuknięty i wcale im się niedziwię.Piana na ustach, oczy w słup. Zatrzymał ich rozmyślnie, co? Naturalnie.Mieli go na oku nawet wtedy, kiedy te-lefonował, chociaż hałas był taki, że nic nie usłyszeli.Inaczejmówiąc, od godziny dziewiątej do kilka minut po dwunastejPennik ma żelazne alibi.Masters przerwał i odetchnął głęboko.Jego ciśnieniepodskoczyło jak rtęć w barometrze. Ja wiem, on ma żelazne alibi  powtórzył. Ale kłopotpolega na tym, że doktor Sanders przysięga, że widział Pennikao godzinie pół do dwunastej w nocy w Fourways. Zapadła cisza.Sir Henry odwrócił się do Sandersa. Jest pan tego pewien, synu?Doktor skinął głową.W deszczowe popołudnie londyńskie, wzatłoczonej i gwarnej restauracji powróciła do niego z całąmocą ponura atmosfera tamtego domu.Dokładnie pamiętałtwarz Pennika przyciśniętą do szklanych drzwi oranżerii. Tak.To był Pennik albo jego duch, albo brat-blizniak. Może jego duch  skomentował bez zdziwienia H.M.Rodzaj widma astralnego. Do diabła z widmem astralnym!  wrzasnął Masters.Krew zabarwiła mu policzki. Och, jak Boga kocham!Czy chce pan przez to powiedzieć, że Pennik nie tylko możewykańczać ludzi bez zostawiania najmniejszego śladu na ichciele, ale i wysyłać swojego ducha, żeby za niego to zrobił?Niech to szlag trafi! A jak pan wytłumaczy ostatnie wydarzenia? Nie mam pojęcia.W każdym bądz razie, jeszcze nie teraz.Jedno tylko wiem, że powoli dostaję bzika.Najprawdziwszego,przeklętego. Spokojnie, spokojnie!  H.M.pochylił się niezgrabnie wstronę Mastersa i obrzucił go pełnym potępienia spojrzeniem. Niech pan nie wyskakuje ze skóry i przestanie walić pięściąw stół.Należy się zachowywać tak dystyngowanie jak ja.Złośliwy uśmiech przemknął mu po twarzy. Jestem takbardzo dystyngowany, że nawet Squiffy nie miałby mi nic do zarzucenia.Niech pan je ser, inspektorze, i myśli o MarkuAureliuszu.Co słychać w domu? Jak się czuje mała?Uśmiech czułości rozjaśnił twarz Mastersa. Dziękuję, sir.Operacja przeszła nadspodziewanie dobrze.Mała wesoła jak szczygiełek, żona jest przy niej w szpitalu.Wykończyło mnie trochę to wszystko i. No pewnie.Dlatego pana mózg nie pracuje. Bardzo zobowiązany jestem za komplement. Nie ma za co.Staram się wyciągnąć z pana najważniejsząinformację.Kiedy widzieliśmy się ostatni raz, jedna rzecz tylkopana interesowała.Postanowił pan, żeby nie wiem jakie byłyprzeszkody, zdobyć jakieś informacje o Penniku.No i co?Masters opanował się. Wiem już trochę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •