[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jako to bydlę, jarzmem przygięte do ziemi, żyjesz, człowieku, zabiegasz,turbujesz się, by dzień ten przeżyć, a nie pomyślisz nawet, co się okólniedzieje, jakie to kadzielne zapachy wioną światem, od jakich świętych ołtarzyidągłosy, jakie utajone cuda są wszędy!.Jako ten ślepy kamień pod wodą głęboką żyjesz, człowieku.W ciemnicy, człowieku, orzesz żywota rolę i płacz zasiewasz, ten trud, tenból.I w błocie tarzasz gwiezdną duszę, człowieku, w błocie.Opowiadali dalej,wciąż, a Rocho dopomagał chętliwie, sam się dziwował, sam wzdychał, sampłakał,kiej i drudzy płakali.A czasem następowały długie, głębokie milczenia, że słychać było kołataniesercwzruszonych, wilgotne blaski oczów świeciły kiej rosa, drżały westchnieniapodziwu i tęsknot, dusze się kładły do stóp Pańskich w tym cudów kościele iśpiewały przepotężny hymn dziękczynienia.Cichością śpiewały wszystkieserca,przepełnione czarem, drżące, upojone świętą komunią marzenia - jako taziemiadrży pławiąc się w słońcu wiośnianym, jako te wody pod wieczór w pogodnyczas icichy, że jeno drgnienia po niej się snują, a tęcze, a kolory; jako te zbożamłode o pierwszym wieczorze majowym, co jeno kolebią się słodko,szemrząprzeciągle a trzęsą piórkami kieby tym pacierzem dziękczynnym.Jagusia zaś była jakby wniebowzięta, tak czuła wszystko głęboko, tak braławsiebie i za taką prawdę miała, że rosło to w niej i stawało przed oczami kiejżywe, że mogła wszystko powycinać z papieru.Dali też jej jakieśpozapisywanekarty dzieci, które Rocho nauczał a ona nasłuchując opowiadań wystrzygałapokolei czy to strachy, czy króle, czy upiory, czy smoki, czy inne różności, atakutrafiała, że każden mógł poznać od wejrzenia.Tyla wystrzygnęła, że można było nimi oblepić całą belkę, a jeszcze ipofarbowała lubryką czerwoną i niebieską, jaką jej Antek podsunął, tak byłazajęta słuchaniem i robotą, że o całym świecie zapomniała, nie baczyłanawet naniego, nie widząc, że się czegoś niecierpliwi, a ukradkiem daje jakieśznaki.a nikto drugi też nie spostrzegł tego w zasłuchaniu i w tej ciszy, jakapanowała.Naraz psy zaczęły doszczekiwać zajadle i skowyczeć w opłotkach, aż któryśKłębiak na dwór wyleciał i powiadał potem, iż chłop jakiś uciekał sprzedokien.Nie zwracali na to uwagi, nie widząc wcale, że pózniej, gdy psy zmilkły,jakaśtwarz przesunęła się za szybą i przepadła tak prędko, że tylko jedna zdziewczynkrzyknęła zalękła, oczy przecierając zdumiona.- Tam ktosik chodzi pod oknami! - zawołała.- Słychać, jak śnieg skrzypi pod nogami!- Jakby na ścianę się skrabał! Zmartwieli wszyscy nasłuchując, a bojąc ruszyć się z miejsca, opadli nagłątrwogą.- Kto o czym baje, temu się staje! - szepnęła ze strachem któraś.- O złym się powiadało, to może się i wywołał i wypatruje, kogo by wziąć!- Jezus Maria !- Wyjrzyjcie no, chłopaki, tam nie ma nikogo, psy pewnie baraszkują pośniegu.- Hale, kiedym dobrze widziała za oknem, łeb kiej ceber i ślepie czerwone!- Przywidziało ci się! - zawołał Rocho i że nikt nie chciał wyjrzeć, samposzedłna dwór, by uspokoić wszystkich.j- Opowiem wam historię o Matce Boskiej, to wnet szczezną przewidzenia -zagadałsiadając na dawnym miejscu, uspokoili się nieco, ale raz po raz ktośpodnosiłoczy na okno i strachem utajonym dygotał.- ,,Dawno to już się działo, dawno, przed wiekami, że jeno o tym w starychksięgach stoi.We wsi jednej pod Krakowem żył kmieć, Kazimierz mu byłonaimię, a na przezwisko Jastrząb, osiadły był z dawna, rodowy i bogacz, całewłókiobsiewał, las swój miał, chałupę kiej dwór i młynek nad strugą.Pan Jezusmubłogosławił, wiedło się wszystko, brogi zawdy miał pełne, gotowy grosz wskrzyni, dzieci zdrowe i kobietę poczciwą; bo dobry był człowiek, mądry,wyrozumiały, pokornego serca i sprawiedliwy dla wszelkiego stworzenia.Przewodził gromadzie kiej ojciec, opiekował się biednymi, sprawiedliwościbronił, podatkami nie uciskał, a poczciwości we wszystkim przestrzegałpilnie ipierwszy był zawdy do pomocy blizniemu i poratunku.%7łył też sobie cicho, spokojnie i szczęśliwie jak u Pana Boga za piecem.Aż razu pewnego król jął skrzykiwać naród na wojnę przeciw poganom.Zafraswał się wielce Jastrząb, bo żal mu było doma.odbieżyć i ruszać naoneboje srogie.Ale królewski parobek u drzwi stojał i przynaglał!Na wielką wojnę się miało, Turek ano sprośny w kraje polskie wszedł, wsiepalił,kościoły rabował, księży zarzynał, naród tępił lebo w postronkach pędził doswoich pogańskich krajów.Trza się było gotować i na obronę stawać!Zbawienie wieczne czeka tego, któren ochotnie kładzie głowę za swoich iwiaręświętą.Zwołał tedy Jastrząb gromadę, wybrał co tęższych parobków, konie, wozy iwnetruszyli rankiem jakoś po mszy świętej!A cała wieś odprowadzała ich z płaczem i lamentem aż pod figuręCzęstochowskiej,która stojała przy drodze na rozstajach.Wojował rok, wojował dwa, że w końcu i słuch wszelki o nim zaginął.Insze dawno powrócili do domów, a Jastrzębia jak nie było, tak nie było,myśleli, że już był zabit albo go Turek wziął do niewoli, o czym nawet zcichajeszcze dziady i wędrowce różne powiadali.Aż w końcu trzeciego roku na pierwszą zwiesnę powrócił, ale sam, bezczeladzi, bez wozów i koni, piechty, zbiedzony, zmarnowany, z kosturem jeno kiejdziad.Pomodlił się gorąco przed Matką Bożą, że mu pozwolili jeszcze swojejziemie, ispiesznie ruszył do wsi.Nikt go nie witał, nikt nie poznawał, że psom się ano musiał oganiać.Przychodzi przed swój dom, przeciera oczy, żegna się, a poznać nie może.JezusMaria! Gumien nie ma, stajen nie ma, sadów nie ma, płotów nawet nie ma,zlewentarza ni śladu.a z chałupy ino zręby spalone.dzieci nie ma.pusto.straszno.jeno żona schorowana wywlekła się z barłogu na jegospotkanie i gorzkimi łzami zapłakała!Kieby piorun w niego trzasnął!Oto kiedy on wojował i nieprzyjacioły Pańskie gromił, przyszedł do chałupymór ipobił mu wszystkie dzieci.pierun spalił.wilki wydusiły stada.zli ludzierozgrabili.sąsiady zabrały ziemię.susze wypaliły zboża.grady wytłukłyresztę.że nie ostało nic, ziemia jeno a niebo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Menu
- Index
- Parsons Tony Mezczyzna i chlopiec.BLACK
- Makuszynski Kornel Skrzydlaty chlopiec (2)
- Makuszynski Kornel Skrzydlaty chlopiec
- Chłopi tom 2 W.S.Reymont
- Reymont Chlopi III
- Reymont Chlopi IV
- Sławomir Nowakowski Uroda i zdrowie
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- Adams Douglas Dlugi mroczny podwieczorek dusz (2)
- Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fotoexpress.opx.pl