[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚ od niej starszy co najmniej o piÄ™tnaÅ›cie lat.Nie wy-glÄ…daÅ‚ na bogatego, jezdziÅ‚ starym fordem i nie nosiÅ‚ modnychciuchów, ale miaÅ‚ w sobie jakiÅ› magnes, który przyciÄ…gaÅ‚ ko-biety.Rejestratorka z pewnoÅ›ciÄ… byÅ‚a samotna.Niedawno farbo-waÅ‚a wÅ‚osy.ZrobiÅ‚a to niedokÅ‚adnie, gdyż gdzieniegdzie po-zostaÅ‚y jeszcze drobne odrosty.Bez wÄ…tpienia wiodÅ‚a burzliweżycie.Delikatne zmarszczki w kÄ…cikach oczu i ust Å›wiadczyÅ‚y,że ma za sobÄ… wiele nieprzespanych nocy.DbaÅ‚a o siebie, alenie bardzo byÅ‚o jÄ… na to stać.Tusz do rzÄ™s, którego używaÅ‚a,wysechÅ‚ i opadÅ‚ czarnymi drobinami w kÄ…ciki przy nosie.Za tomarkowy puder na policzkach przykrywaÅ‚ przebarwienia skóry,powstajÄ…ce, gdy prowadzi siÄ™ nocne życie zakrapiane alkoho-lem.Skóra na szyi jeszcze mocna i naciÄ…gniÄ™ta Å›wiadczyÅ‚a, że nieprzekroczyÅ‚a etapu picia, od którego jako pierwsze wiotczejÄ…mięśnie szyi.BiaÅ‚y kitel miaÅ‚a rozpiÄ™ty na piersiach, dość ma- Å‚ych, ale kobieta wiedziaÅ‚a, jak je podnieść, by wydaÅ‚y siÄ™wiÄ™ksze i jÄ™drniejsze.Na skórze zobaczyÅ‚ kilka wÄ…trobianychplam.A wiÄ™c z alkoholem siÄ™ nie pomyliÅ‚.ByÅ‚ już pewien, żedzisiejszego wieczoru nikt nie bÄ™dzie na niÄ… czekaÅ‚.- O dziewiÄ™tnastej pojawiÄ™ siÄ™ tylko ja.Gdyby przyszÅ‚owiÄ™cej facetów, to wezmÄ™ z sobÄ… karabin maszynowy.- Nie cierpiÄ™ widoku krwi.- WiÄ™c ich uduszÄ™.- ZrobiÅ‚ groznÄ… minÄ™.- Zanim za-czniemy uciekać przed policyjnym poÅ›cigiem, zdradzisz miswoje imiÄ™?- Teresa? A ty?- Wieczorem szepnÄ™ ci je na ucho.- PrzesÅ‚aÅ‚ kobiecie bu-ziaka i ruszyÅ‚ w stronÄ™ wyjÅ›cia.Jak przewidziaÅ‚, wieczorem nikt na niÄ… nie czekaÅ‚.Pozwo-liÅ‚a siÄ™ pocaÅ‚ować w policzek na powitanie.ByÅ‚a niemilezdziwiona stanem jego samochodu.- Nie lubiÄ™ rzucać siÄ™ w oczy.Gdzie masz ochotÄ™ na ko-lacjÄ™? W Victorii czy Intercontinentalu?Nastrój Teresy natychmiast siÄ™ poprawiÅ‚.Kolacja byÅ‚a romantyczna, przy Å›wiecach.Kelner obsÅ‚ugi-waÅ‚ ich z szarmanckÄ… dyskrecjÄ….PatrzÄ…c na czerwieÅ„ wina wszkle, przypomniaÅ‚ sobie pewne przedpoÅ‚udnie w sierociÅ„cu.ByÅ‚ koniec czerwca.Cienka strużka krwi spÅ‚ywaÅ‚a z jegodÅ‚oni po szybie okna.W dole widziaÅ‚ idÄ…cego chodnikiemMaksa.Za rÄ™kÄ™ trzymaÅ‚a go ciemna blondynka w Å›rednimwieku.Za nimi kroczyÅ‚ mężczyzna.Nieoczekiwanie wszyscyprzystanÄ™li.Kobieta wyjęła z torebki cukierek.Maks go roz-winÄ…Å‚, wsunÄ…Å‚ do buzi, a papierek wrzuciÅ‚ do pobliskiego kosza.Nieznajoma miaÅ‚a wÅ‚osy uczesane we francuski warkocz, alenazwÄ™ tego uczesania poznaÅ‚ dopiero po wielu latach.GodzinÄ™ pózniej wymknÄ…Å‚ siÄ™ z sierociÅ„ca i pobiegÅ‚ do ko-sza, z którego wyjÄ…Å‚ papierek po krówce-mordoklejce.Za-chowaÅ‚ go do dziÅ›.Tego wieczoru Teresa opowiadaÅ‚a o swojej pracy, jak bar- dzo jej nienawidzi i jak bardzo chciaÅ‚aby siÄ™ wyrwać w dalekiÅ›wiat.PrzywoÅ‚aÅ‚ kelnera.PoprosiÅ‚ kobietÄ™, żeby zapÅ‚aciÅ‚a.Zoba-czyÅ‚ w jej oczach panikÄ™, która zniknęła, gdy chwilÄ™ pózniejpoÅ‚ożyÅ‚ przed niÄ… swój portfel.- Przepraszam, muszÄ™ iść do toalety - szepnÄ…Å‚ i ugryzÅ‚ jÄ… wpÅ‚atek ucha.- Daj kelnerowi stówÄ™ napiwku.WiedziaÅ‚, że gruby plik dolarów i banknotów dwustuzÅ‚o-towych w portfelu wywrze na niej wrażenie.Kiedy wychodzili z Intercontinentalu, zaproponowaÅ‚adrinka u siebie.Po drodze, na stacji benzynowej, kupili jeszczejedno wino.GodzinÄ™ pózniej pozwoliÅ‚a, żeby otworzyÅ‚ drzwido jej sypialni.- Masz piÄ™kne wÅ‚osy - powiedziaÅ‚, gdy usiedli na łóżku.-MógÅ‚bym ciÄ™ uczesać?Propozycja jÄ… zaskoczyÅ‚a, ale po chwili uznaÅ‚a, że to fajnypoczÄ…tek gry wstÄ™pnej.- JakÄ… fryzurÄ™ wybierzesz?- Francuski warkocz.- Potrafisz?- Zaraz siÄ™ przekonasz.Idealna fryzura, Å›wietnie pasowaÅ‚a do typu jej urody.KiedykilkanaÅ›cie minut pózniej przywiÄ…zaÅ‚ jÄ… do łóżka, Teresa po-czÄ…tkowo byÅ‚a podekscytowana, ale przepaska na usta, żeby niekrzyczaÅ‚a, nieco jÄ… zaniepokoiÅ‚a.ZaczÄ…Å‚ caÅ‚ować jej szyjÄ™,ramiona, piersi, brzuch, uda i stopy, wiÄ™c siÄ™ rozluzniÅ‚a i za-częła nawet cicho pomrukiwać.Tylko raz otworzyÅ‚a oczy, gdyzacisnÄ…Å‚ palce na jej szyi.Dosyć wspomnieÅ„.ZahamowaÅ‚ gwaÅ‚townie, bo jakiÅ› dzieciak wbiegÅ‚ na jezdniÄ™za piÅ‚kÄ….MaÅ‚olat zbladÅ‚ jak Å›ciana, gdy usÅ‚yszaÅ‚ pisk hamul-ców.ChwyciÅ‚ futbolówkÄ™ i uciekÅ‚ na pobliskie boisko.Taksówka z Maksem nie odjechaÅ‚a daleko i zdoÅ‚aÅ‚ jÄ… dogo-nić.SprawiÅ‚o mu niemal fizycznÄ… radość bycie tak blisko dawnego przyjaciela.ByÅ‚ przekonany, że zabiÅ‚ Maksa, gdy ciężarówka, którÄ…prowadziÅ‚, wbiÅ‚a siÄ™ w bok sportowego audi Werbena.WidziaÅ‚,jak Maks wypada przez przedniÄ… szybÄ™ i uderza o jezdniÄ™.PodszedÅ‚ do niego i gdy zobaczyÅ‚ bordowÄ… strugÄ™ krwi wy-pÅ‚ywajÄ…cÄ… na asfalt, byÅ‚ pewien, że to ostatnie chwile Maksa.Ranny nie miaÅ‚ siÅ‚y, by unieść twarz i na niego spojrzeć.Czywówczas rozpoznaÅ‚by jego rysy? Nie tak to wszystko zapla-nowaÅ‚.Przed Å›mierciÄ… Werben musi wiedzieć, kto go zabiÅ‚.Naszczęście Maks przeżyÅ‚ wypadek, a on drugi raz nie popeÅ‚nitego bÅ‚Ä™du.OtrzÄ…snÄ…Å‚ siÄ™ z myÅ›li.Musi skupić uwagÄ™ na drodze.Kiedy taksówka skrÄ™ciÅ‚a w stronÄ™ domu adwokata, on po-jechaÅ‚ prosto.Już wiedziaÅ‚, gdzie schowa zwÅ‚oki tej dziwki,która pozwoliÅ‚a mu na wszystko, gdy obiecaÅ‚, że już nigdy niebÄ™dzie musiaÅ‚a siÄ™ o nic martwić.DotrzymaÅ‚ sÅ‚owa.TrÄ…ciÅ‚ palcem zawieszonego na lusterku wstecznym kula-wego pirata.Maskotka zadyndaÅ‚a na wisielczej linie.TAKSÓWKA ZATRZYMAAA SI przed domem.MaksstanÄ…Å‚ na chodniku wsparty o laskÄ™.Sekretarka wychyliÅ‚a siÄ™przez odsuniÄ™te okno.- Zajrzy pan do biura?- Jest coÅ› pilnego?- Sprawa StawiÅ„skiego.Za dwa tygodnie wraca na wo-kandÄ™.- WiÄ™c mamy trochÄ™ czasu.- ZadzwoniÄ™ jutro po dziesiÄ…tej.Brygida byÅ‚a nieoceniona.ZdarzaÅ‚o siÄ™, że gdy szukaÅ‚ wdokumentach prawnej drogi wyjÅ›cia, ona podpowiadaÅ‚a, nibyod niechcenia, paragrafy kodeksu karnego.Swego czasu, naWydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, byÅ‚a prymuskÄ….Nie obroniÅ‚a pracy magisterskiej, ponieważ zajęła siÄ™ sparali- żowanÄ… po wylewie matkÄ….Rok pózniej, kiedy rodzicielka wróciÅ‚a do zdrowia, niemalsiÄ™ pokłóciÅ‚y, że zawaliÅ‚a egzaminy.Wówczas Brygida po razpierwszy w życiu powiedziaÅ‚a  gówno w zdaniu:  Gównomnie to obchodzi , i w zÅ‚oÅ›ci rozerwaÅ‚a grubÄ… prawnÄ… broszurÄ™,jakby byÅ‚a zwykÅ‚Ä… kartkÄ… papieru.Tamtego dnia dowiedziaÅ‚asiÄ™, że potrafi kląć, a w zÅ‚oÅ›ci pokona faceta albo i dwóch naraz.Matka siÄ™ rozpÅ‚akaÅ‚a i dziÄ™kowaÅ‚a córce, że nie zostawiÅ‚a jej wpotrzebie.Na koniec pÅ‚akaÅ‚y obie.Tym jednak razem Brygidanie dowiedziaÅ‚a siÄ™ o sobie niczego nowego.Zawsze byÅ‚asentymentalnÄ… romantyczkÄ…, która obiecywaÅ‚a sobie, że  jutroprzestanie czytać idiotyczne książki o miÅ‚oÅ›ci, gdyż nie majÄ… zrzeczywistoÅ›ciÄ… nic wspólnego.Czasami w rozmowach odgrażaÅ‚a siÄ™, że pewnego dniapowtórzy ostatni rok i obroni magisterkÄ™, ale na mówieniu siÄ™koÅ„czyÅ‚o.A na jej biurku co kilka dni pojawiaÅ‚ siÄ™ nowy ro-mans.Maks wszedÅ‚ do holu.SiedzÄ…cy w szklanej klatce strażnikuÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko.- Witam, panie Maksie.Podali sobie dÅ‚onie.- MyÅ›laÅ‚em, że już o mnie zapomnieliÅ›cie.- Nie tak szybko.Wszystkim nam pana brakowaÅ‚o.- DziÄ™kujÄ™ za życzeniaStrażnik wyszedÅ‚ do holu i ruszyÅ‚ wraz z lokatorem w stronÄ™wind [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •