[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziewczyna ze szczurem na ławce, obca kobieta podich drzwiami, jej pogardliwie nienawistne słowa, zdjęcie w galerii.Dlaczego wtedy poczułam do tejdziewczyny sympatię, a teraz panikuję? Przecież to nie jej wina, że się tu znalazła, jest taka&samotna, ma tylko tego& szczura, myślała i zrobiło jej się żal dziewczyny z fotografii.Nie mogłamyśleć o niej inaczej.Patryk przyjechał po kwadransie. Iwona, czy mogę porozmawiać z żoną w cztery oczy?  powiedział, kiedy matka otworzyła drzwi. To zależy od Ani  odparła dość chłodno. Daj spokój, mamo  odezwała się Anna, wychodząc z łazienki. Możemy porozmawiać sami? Pójdę do sąsiadki. Iwona wzięła ze stolika papierosy i wyszła.Przez chwilę żadne nic nie mówiło.Patryk rytmicznie łączył i rozłączał opuszki palców. Posłuchaj, Aniu  odezwał się pierwszy. Przysięgam, że nic o niej nie wiedziałem.Nawet niekojarzę tamtego biwaku ani jej matki.Ciągle mam nadzieję, że to jakaś pomyłka.%7łe za tydzień&  Pomyłka? Jaka pomyłka?  przerwała mu zniecierpliwiona Anna. Przestań się oszukiwać.Totwoje dziecko.Wygląda, jakby ktoś skórę z ciebie ściągnął. Anka, jeśli to rzeczywiście moja córka, chciałbym wiedzieć, co zrobisz? Skąd ja mam to wiedzieć? Teraz muszę myśleć o naszym dziecku. Ja też o nim myślę.Nie tylko o nim.Przede wszystkim o tobie.Nigdy nie pozwolę ci odejść.Nigdy!  Zciskał jej dłonie tak mocno, że krew nie mogła dopłynąć do palców. Prędzej ona& Prędzej co, ona? Odwiozę ją do matki.Znajdę ją nawet za granicą albo&Nie dokończył, ale wiedziała, co chciał powiedzieć  albo zrobi to, co proponowała tamta kobieta.W tym momencie jeszcze bardziej pożałowała dziewczyny ze zdjęcia. Patryk, a co ma z tym wspólnego twoja matka?  spytała, patrząc, jak jej mąż bezradnie trze rękączoło. Nie chcę teraz o tym rozmawiać.Nie chcę jej więcej widzieć.Ojca też nie.Przez chwilę w milczeniu poruszał stopą wspartą o kolano, a potem spytał niepewnie: Kotku, wrócisz ze mną do domu?I kiedy tak patrzyła, jak siedział w fotelu, załamany, przytłoczony tym nieoczekiwanym zakrętemlosu, mogła powiedzieć tylko jedno: Wrócę.===OAA1V24NOgw/Cj4ONwNlUDUFNQw1ATlfPVk8BWMANAA= ROZDZIAA XIIIMajka mieszkała już na Warmińskiej od ponad tygodnia, ale przez cały ten czas nie usłyszeli od niejani jednego słowa.Była jak cień.Niezauważalnie jak duch przemykała czasem z gabinetu do łazienki.Zawsze ze szczurem na ramieniu.Siedział tam jak przyszyty.Anna za każdym razem wzdrygała się,widząc goły, długi ogon i zakrzywione łapy.Patryk też patrzył na szczura z obrzydzeniem.Nigdzie niebyło widać nawet najmniejszego drobiazgu milczącej dziewczyny.Wszystko, co miała, a nie byłotego wiele, trzymała w walizce.Jak nieproszony gość, który liczy się z tym, że w każdej chwilibędzie musiał zabrać swoje rzeczy i wyjść.Nie siadała też z nimi do stołu.Znikała na całe godzinyalbo przesiadywała na ławce ze swoim ulubieńcem.Czasem karmiła go z ręki.Czasem szczur lizał jąpo dłoni w dowód największego zaufania.Anna nie potrafiła się odnalezć w nowej sytuacji.Nie wiedziała, jak traktować dziwną dziewczynę,która unikała kontaktu z nimi i była niedostępna jak schron przeciwatomowy.Próbowała z niąrozmawiać, zapraszać do stołu, pogadać o czymkolwiek.Zawsze z tym samym skutkiem.Odpowiadało jej milczenie.Była bezradna. To mnie chyba przerasta  poskarżyła się Małgosi, kiedy we dwie wybrały się nad jezioro. Mnie też chybaby przerosło.W życiu bym nie pomyślała, że ta dziewczyna ze zdjęcia może byćjego córką.Dla mnie to szok. Przyjaciółka z niedowierzaniem kręciła głową. Wiesz, że odkąd z nami jest, ani razu się nie odezwała? Anka, a czemu ty się dziwisz? Matka wyrzuciła ją jak psa.Mieszka z ojcem i macochą, którychw ogóle nie zna, to i milczy. Ta jej matka to jakiś potwór.%7łebyś ty ją słyszała! Co wy właściwie wiecie o tej Majce? Tyle co z dokumentów.Prócz tego, że przez ostatnie dwa lata chodziła do gimnazjum w Poznaniui że urodziła się w Szczytnie, to niewiele więcej.Właściwie nic.Patryk próbuje ją o coś pytać, aleona tylko milczy i milczy.Widzisz, Gośka, teściowa Magdy miała rację. Anna dotknęła amuletu napiersi.Dlaczego wciąż milczy, nie dawało jej to spokoju.Nawet po oficjalnych wynikach badań, którepotwierdziły ojcostwo Patryka, nic się nie zmieniło.Dziewczyna rzuciła okiem na pismoz laboratorium, które jej pokazał, i nic nie powiedziała.Może tylko jej oczy wyrażały jeszczewiększą pogardę, przynajmniej tak Annie się wydawało.Patryk też milczał, przeglądając wyniki badań.Patrzył w nie i patrzył, jakby chciał zobaczyć coinnego, niż było tam napisane.Uderzał przez chwilę burą kopertą w dłoń, a potem powiedział: A jednak jest moja  mruknął ni to do siebie, ni to do Anny.W jego głosie usłyszałarozczarowanie.Potem wstał, nalał sobie whisky i znowu usiadł. Anka, nawet nie wiesz, jak migłupio.Jak podle się czuję wobec ciebie.Tyle ci obiecywałem&  urwał i opróżnił szklaneczkę. Co teraz zrobisz?  spytała.Znowu się zamyślił.Po chwili podszedł do okna i uchylił firankę.Dziewczyna siedziała ze swoimszczurem na ławce, drapiąc go palcem w kark.Powolnymi ruchami skubała suchą bułkę.Razpodawała kawałek szczurowi, raz jadła sama.Było w tym widoku coś tak przygnębiającego, żesamotność tej dziewczyny uderzyła Annę ze zdwojoną siłą.Jeszcze bardziej niż wiosną w galerii.  Co teraz zrobisz, Patryk?  ponowiła pytanie. To zależy też od ciebie. Ode mnie? Jeśli uznasz, że& Nic więcej nie mów  przerwała mu. Nie wiem, jak będzie, ale gdybyś ją oddał, to chybastraciłabym do ciebie szacunek.Ani przez chwilę nie pomyślałam, że to zrobię. O czym nie pomyślałaś?Anna odwróciła się od okna i spojrzała mu prosto w oczy.Zawsze potrafiła w nich czytać jakw otwartej księdze.Teraz były inne niż zwykle.Ciemniejsze i bardziej strapione. %7łeby od ciebie odejść.Ale nie ukrywam, że się wystraszyłam.Teraz też się boję tego, co będzie.Przygarnął ją do siebie w mocnym uścisku. W takim razie zostanie.Przyznam ci się, że teraz, jak już wiem, że jest moja, trochę miałemnadzieję, że tak powiesz.Ja też nie wiem, jak będzie.Nawet nie jestem sobie w stanie tegowyobrazić.Słyszałaś, co o niej mówiła jej matka.Zresztą ona też wygląda jakoś tak& dziwnie.Jeszcze raz spojrzał w okno.Jak typowa punkowa dziewczyna, pomyślała Anna.Patryk mówił dalej. Będę ją musiał formalnie uznać.Kotku, proszę cię tylko o jedno. Tak? %7łebyś się niczym nie przejmowała.Potrzebujesz teraz spokoju.A z Majką sam sobie jakośporadzę.*Między Patrykiem a Majką dało się wyczuć wyrazną niechęć.Bardziej z jej strony.Chociaż i onzaczął się coraz więcej niecierpliwić.W jego poukładanym życiu, gdzie wszystko i wszyscy musielimieć swoje miejsce, niedająca się nigdzie przyporządkować dziewczyna stanowiła przeszkodę,z którą sobie nie radził.Anna widziała, jak drażniło go jej milczenie, znikanie i przesiadywanie naławce.Drażnił go szczur gryzący w nocy pręty klatki, ostry makijaż, za którym się ukrywała, skubaniepalcami jedzenia, a nawet kolczyk w ustach córki.Patrzył na niego z jeszcze większą odrazą niż naszczura.Pohukiwał na Majkę, próbując wymusić na niej zmianę zachowania, jednak ze strony dziewczynynie było żadnej reakcji.Chodził spięty, częściej wybuchał, ale też częściej się zamyślał.Częściej teżniż zwykle sięgał do barku.Atmosfera w domu stawała się nieznośna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •