[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wychodząc z pracy,martwiłam się, że lada chwila zmieni się on w skarbonkę bez dna.Autostradą dojechałam do zjazdu w Goodwill Road i tam mój pojazd zupełnieodmówił współpracy.Nieco dalej przy tej samej ulicy zauważyłam stację obsługi.Na drodzepanował spory ruch, wszędzie było pełno ludzi.Zaczęłam schodzić, lawirując międzypojazdami tłoczącymi się na wąskim zjezdzie.Niespodziewanie zatrzymał się przy mniepowoli jadący minivan.Ucieszyłam się, bo miałam nadzieję, że jego właściciel podwieziemnie do serwisu.Drzwi pasażera otworzył ktoś, kto siedział z tyłu.Natychmiast cofnął się i zniknął naswoim siedzeniu za miejscem pasażera.Kierowca trzymał w ręku broń.Gdy zrozumiałam, co się dzieje, zamiast się ewakuować, stałam i czułam, że serce miwali tak głośno, iż prawie nie mogę zrozumieć, co mówi facet w samochodzie. - Wsiadaj albo cię zastrzelę na miejscu.Miałam do wyboru: zeskoczyć ze zjazdu i dostać się pod koła samochodu jadącegodrogą poniżej, kazać mu strzelać albo wsiąść.Podjęłam błędną decyzję.Wsiadłam.Pózniej dowiedziałam się, że mężczyzną, który trzymał mnie na muszce, był kuty nacztery nogi porywacz Louis Ferrier, zwany przez klientów Nap.Specjalizował się wporywaniu kobiet i dzieci - większość znikała na zawsze.Ofiary, które udało się odnalezć,były bez wyjątku martwe - umysłowo lub fizycznie.Nap odsiedział w więzieniu jakiś wyrok,ale nie za czyny, dzięki którym zyskał złą sławę.Gdy tylko wsiadłam do samochodu, zakuł mnie w kajdanki mężczyzna ukrywający sięza fotelem pasażera.Pózniej dowiedziałam się, że to Harry Wheeler, sporadyczny wspólnikwyczynów Napa.Harry chwycił mnie za ręce, zakuł i trzymał za przymocowany do kajdanekłańcuch.Potem zawiązał mi opaskę na oczach.Okna samochodu były mocno przyciemniane.Nikt niczego nie zauważył.Podczas przerażającej podróży na północ od Memphis rozmawiali między sobą,zupełnie nie zwracając na mnie uwagi.Byłam tak przerażona, że prawie nie rozumiałam, comówią.Czułam zbliżającą się śmierć.W pewnej chwili zjechali z autostrady i spotkali się w umówionym miejscu zczłonkami gangu motocyklowego.Nap wynajął mnie gangowi na jedną noc, chociaż wtedynie miałam o tym pojęcia.Czterech mężczyzn i kobieta zabrali mnie do porzuconej szopy w samym środkujakiegoś pola uprawnego.Jeden z nich dobrze znał okolicę, bo wychowywał się w pobliżu.Aańcuchem od kajdanek przywiązali mnie do zagłówka starego metalowego łóżka.Nadalmiałam zawiązane oczy.Mężczyzni jedli, pili i gwałcili mnie.Kiedy zaczęło im się nudzić,wyjęli noże i zaczęli mnie ciąć.Pod każdą z piersi wycięli kółko, a nad nimi zygzaki.Nabrzuchu wycięli tarczę z pępkiem jako środkiem.Zanosili się śmiechem, a ja, przykutałańcuchem do zniszczonego łóżka, krzyczałam i krzyczałam wniebogłosy.Dostałam w twarz ipowiedziano mi, że jak nie przestanę, to zaczną ciąć głębiej.I znów mnie gwałcili.Kobieta, która im towarzyszyła, niewiele się odzywała.Z początku nie chciałamwierzyć, że nie mogę na nią liczyć.Kiedy zorientowałam się, że cichszy głos rzeczywiścienależy do kobiety, zaczęłam ją błagać o pomoc.Nie odpowiedziała, ale kiedy wszyscymężczyzni zasnęli lub wyszli na zewnątrz, żeby się wysikać, podeszła i syknęła mi prosto doucha:- Przeżyłam coś takiego, to i ty przeżyjesz.Wcale cię tak bardzo nie pocięli.Straciłaś tylko trochę krwi.Nie wiedziałam, że Nap miał po mnie wrócić i że zostałam wynajęta, a nie sprzedana.Spodziewałam się, że umrę, kiedy się mną znudzili i zaczęli się szykować do odjazdu.Miałam umrzeć za osiemnaście godzin.Skojarzyłam imię Rooster z największym z nich.Kiedy następnego dnia zaczęli siępakować, wpadł na doskonały pomysł.Dał mi mały tani rewolwer, który kiedyś znalazł naulicy.Dołączył do niego jeden nabój.- Możesz sobie wpakować kulkę w łeb - powiedział wesoło.- Albo możesz jązachować dla Napa, kiedy tu wróci po ciebie.Zanim przyjedzie, zdążysz nauczyć się strzelać.Będziesz miała dość czasu.- Lepiej sami ją wykończmy - powiedział głos, którego nie mogłam skojarzyć zimieniem ani z wagą.- O jednym nie pomyślałeś - wyjaśnił Rooster.- Jak zabije Napa, możemy zawszepowiedzieć, że chciała się z nami pobzykać, jeżeli zdarzy się najgorsze i jakoś nas znajdzie,chociaż to mało prawdopodobne.A jak ją zabijemy, Nap pójdzie naszym tropem i dobierzenam się do skóry, kiedy będziemy się tego najmniej spodziewać.Nie macie już dość gościa?Bo ja mam.Inni stwierdzili, że to sensowny pomysł, uznali, że zostawienie mnie z bronią toświetny żart.Odjeżdżając, śmiali się z miny, jaką będzie miał zaskoczony Nap, i zakładali się,czy go zabiję.Kilka minut po odjezdzie kawalkady motocykli ku asfaltowej drodze przeleżałam wodrętwieniu.Nie mogłam uwierzyć, że jeszcze żyję.Nie wiedziałam, czy się cieszyć, czy nie.Zastanawiałam się, jak długo przeżyję z ranami, które mi zadali.W okolicach pochwy wnajlepszym razie byłam bardzo posiniaczona, a w najgorszym wiedziałam, że dojdą do tegojeszcze obrażenia wewnętrzne.Z nacięć sączyła się krew.Bolały mnie straszliwie, chociażwiedziałam, że nie są głębokie.Bardzo powoli zaczęło do mnie docierać, że naprawdę jeszcze żyję i że jestem sama.Potem przypomniałam sobie słowa Roostera.Uniosłam skute ręce i zdjęłam z oczu opaskę.Człowiek, który mnie porwał, miał po mnie przyjść, żeby wynająć mnie podobnymzwyrodnialcom.To, co przeżyłam do tej pory, miało się powtórzyć.Ale teraz miałam broń i jedną kulę.Bardzo mnie kusiło, żeby raz na zawsze położyćtemu kres.Powstrzymała mnie tylko myśl o rodzicach.Na pewno już się zorientowali, że cośmi się stało, i zaczęli mnie szukać.W szopie na środku pola nikt pewnie mnie nie znajdzieprzez całe lata, a przez cały ten czas będą się o mnie niepokoić i modlić się za mnie.Nie pogodzą się z myślą, że nie żyję.Wolałam zabić Napa - faceta, który był przyczyną tego wszystkiego.Po chwilizaczęłam z niecierpliwością oczekiwać spotkania z nim.Każda chwila sprawiała mi ból, ale nauczyłam się ładować rewolwer, chociażutrudniały mi to kajdanki.Na szczęście łańcuch był na tyle luzny, że mogłam przynajmniejporuszać rękami.Kilkakrotnie ładowałam, wyjmowałam nabój i ładowałam ponownie,dopóki nie nauczyłam się płynnie tego obsługiwać.Na koniec upewniłam się, że nabójznajduje się we właściwej komorze, i ukryłam broń przy sobie.W śmierdzącej, gorącej szopieczekałam na Napa.Przez dziurę w dachu widziałam niebo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • funlifepok.htw.pl
  •